Białoruś zacznie odczuwać deficyt ropy naftowej w drugiej połowie roku - podała rosyjska agencja informacji gospodarczej Prime.
Według informacji źródła bliskiego białoruskim władzom, deficyt ropy naftowej będzie odczuwalny już w drugiej połowie października. Wpływa na to fakt, że w połowie przyszłego miesiąca, na pełnej mocy zacznie pracować rafineria mozyrska w obwodzie homelskim, gdzie obecnie kończą się prace remontowe. Podczas remontu tego przedsiębiorstwa średnia dzienna wielkość przetwarzanej ropy została obniżona o 25 proc.
Ponadto Białoruś będzie musiała uzupełnić dostawy ropy dostarczanej przez ropociąg Transnieftu. Jest to związane z tym, że w czwartym kwartale 2012 roku Rosja zmniejsza dostawy ropy tą drogą o 26 proc. - do 4 mln ton. Do tej pory Białoruś co kwartał importowała około 5,3-5,4 mln ton rosyjskiej ropy.
Koleją drożej
Jeżeli władze kraju nie porozumieją się z Rosjanami, by nie zmniejszać dostaw ropociągiem, to Białoruś będzie musiała uzupełniać niedobór ropy korzystając z przewozów kolejowych. Taki wariant wiąże się jednak ze wzrostem kosztów logistycznych.
W tym roku Białoruś importowała rosyjską ropę korzystając przeważnie z ropociągu. Rosjanie uzgodnili z Mińskiem, że do Białorusi ma trafić 21,5 mln ton ropy przetaczanej przez ropociąg - o 3,5 mln ton więcej w porównaniu z poprzednim rokiem.
Rosyjsko-białoruskie porozumienie uwzględnia też dostawę 2 mln ton ropy transportem kolejowym. Władze Rosji wyznaczyły operatorów ds. dostaw paliwa do Białorusi. Są to Gazpromnieft, Łukoil, Rosnieft, Surgutnieftiegaz i TNK-BP.
Autor: adsomtom / Źródło: PAP