Polska waluta odrobiła w stosunku do euro w tym roku już osiemdziesiąt groszy, czyli blisko 15 procent. O tyle też w niektórych salonach samochodowych potaniały samochody - donosi TVN CNBC Biznes.
To, że z portfela trzeba wysupłac mniej, najłatwiej zauważyć w salonach tych marek, które na codzień w cennikach podają kwoty w euro.
Auto Subaru można kupić średnio o 15 proc. taniej. - Naturalnie obserwujemy te zmiany i jeżeli w dalszym ciągu na, co liczymy byłyby spadki euro w stosunku do złotówki, to naturalnie będziemy odpowiednio reagować - mówi TVN CNBC Biznes Witold Rogalski, prezes Subaru Import Polska.
Kilkanaście tysięcy w dół
Zarówno w salonach Subaru, jak i Alfy Romeo ceny przeliczane są już według kursu 4,1 zł za euro. Jeszcze dwadzieścia dni temu było to o 40 groszy więcej. Dlatego np. Alfa Romeo 147 staniała o 10 proc. - Ceny w salonach mamy na modele 147 od dwóch do sześciu tysięcy zł niższe. Przy drogich modelach 159 jest to nawet nawet 15 tysięcy - mówi Krzysztof Bołtowicz, właściciel salonu samochodów "Bołtowicz".
Pozostałe marki na razie wyczekują. Nissan zareaguje dopiero wtedy, gdy zobaczy duże spadki cen u konkurencji. Podobne zachowają się Toyota i Fiat. Wyraźnym sygnałem do obniżania cen może być moment, gdy euro będzie kosztowało mniej niż 4 złote. Tylko Skoda na razie chce zostawić cenniki bez zmian.
W duże obniżki nie wierzy jednak Krzysztof Peikert, dyrektor Polskiej Grupy Dealerów. Według niego firmy raczej będą chciały na umocnieniu złotego zarobić, bo ostatnie miesiące były dla nich bardzo ciężkie. - Straty po prostu będą mniejsze lub firmy zaczną być na minimalnym plusie - mówi reporterowi TVN CNBC Biznes.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES