Z najnowszych badań Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) wynika, że w ponad 100 przebadanych w ostatnim roku płynach najczęściej zawodził parametr związany z temperaturą krystalizacji, a płyny reklamowane jako odporne do minus 20 st. C w rzeczywistości krystalizowały się przy minus 18 lub minus 19 st. C.
ITS zwrócił uwagę, że różnica ta, choć wydaje się niewielka, może być decydująca. Podkreślono, że ok. 80 proc. dostępnych na rynku płynów do mycia i spryskiwania szyb oraz reflektorów nie spełnia deklaracji jakościowych podanych na opakowaniach.
Ślęzak: jakość płynów może mieć bezpośredni wpływ na komfort jazdy
- Badania ITS jasno pokazują, że jakość płynów do spryskiwaczy może mieć bezpośredni wpływ na komfort jazdy, ale także na bezpieczeństwo ruchu. Zamarznięty w przewodach preparat lub jego krystalizacja na szybie mogą prowadzić do nagłej utraty widoczności, a tym samym zdolności właściwej oceny sytuacji na drodze - powiedział dyrektor ITS prof. Marcin Ślęzak.
Dodał, że zimą, gdy kontrast jest obniżony, a światła pojazdów często są rozproszone przez zabrudzenie szyby, może to skutkować błędną oceną odległości czy przeoczeniem pieszego. - Różnica jednego bądź dwóch stopni w temperaturze krystalizacji to nie niuans, lecz parametr decydujący o skuteczności układu spryskiwaczy - podkreślił prof. Ślęzak.
Jak poinformował ITS, zdarzają się też przypadki, że nawet certyfikowane płyny nie przechodzą testów, choć - jak zaznaczył Instytut - dystrybutorzy często monitorują ich jakość i wycofują nieprawidłowy towar z obrotu.
ITS odnotowuje też błędne oznakowania, np. płyny zimowe oznaczone jako minus 15 st. C, 'co wskazywałoby de facto na płyn przejściowy, tzw. jesienno-zimowy, a nie pełnoprawny roztwór zimowy".
Według Instytutu jest to ważne, gdyż w okresie jesiennym i zimowym widoczność jest kluczowa, a nawet niewielkie smugi, tłuste warstwy czy niedomyte szyby mogą rozpraszać światła nadjeżdżających aut, powodując efekt oślepienia lub zaburzenia oceny odległości.
Jakie płyny wybrać?
Współautorka badań i kierownik Centrum Badań Materiałowych ITS Ewa Rostek zauważyła, że współczesne zimy są łagodniejsze niż kiedyś, ale charakteryzują się dużą zmiennością temperatur. - To sprawia, że nocne przymrozki potrafią zaskoczyć, nawet jeśli prognozy nie przewidują długotrwałych spadków temperatur. Jeden chłodny poranek wystarcza, by mniej odporny płyn zamarzł w przewodzie lub po rozpyleniu na szybie. W efekcie kierowca może stracić możliwość doprowadzenia środka czyszczącego do szyb lub otrzymać powierzchnię pokrytą cienką warstwą lodu, którą ciężko usunąć w warunkach ruchu i ograniczonego czasu - przekazała.
Instytut zwrócił uwagę, że aby obniżyć temperaturę krystalizacji, "producenci sięgają po alkohol – najczęściej etanol, czasem izopropyl, ale coraz częściej także metanol". Ten ostatni, choć skuteczny i tani, jest substancją silnie toksyczną, która może drażnić oczy, skórę, a przy wdychaniu oparów, powyżej 3 proc. objętości, w zamkniętej kabinie stężenia - bywa niebezpieczny dla zdrowia.
Dlatego ITS radzi, by wybierać płyny odporne na niskie temperatury – o temperaturze krystalizacji co najmniej minus 20 st. C, a w chłodniejszych regionach kraju minus 25 st. C lub niższej; unikać produktów z metanolem; wybierać płyny oznaczone "Certyfikatem Zgodności" lub "Znakiem bezpieczeństwa »B«" i nie oszczędzać na jakości, bo najtańsze płyny mogą niszczyć pióra wycieraczek i karoserię aut.
Przebadali 126 płynów
W ostatnim roku ITS przebadał 126 płynów pod kątem różnych parametrów. Wartość temperatury krystalizacji inną niż deklarowana na opakowaniu miało 95 płynów (75 proc.). Dla 31 płynów temperatura krystalizacji była zgodna z deklarowaną na opakowaniu (prawie 25 proc.). 83 płyny (66 proc.) na opakowaniu miały podaną temperaturę krystalizacji wyższą niż deklarowana (np. minus 20 zamiast minus 22 st. C). Na opakowaniu 12 płynów (9,5 proc.) podana temperatura krystalizacji była niższa niż płyn miał w rzeczywistości, a więc klient kupował produkt o lepszych parametrach. 80 z 95 płynów mających temperaturę krystalizacji niezgodną z deklarowaną na opakowaniu, w momencie przeprowadzania badania, nie posiadało jakiegokolwiek certyfikatu.
Autorka/Autor: mp/ToL
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock