Pilota służącego do sterowania niedozwolonym wyłącznikiem tachometru wyrzucił podczas kontroli Rosjanin kierujący ciężarówką. Urządzenie wylądowało w lesie. Udało się je odnaleźć przed zapadnięciem zmroku.
- Kontrola była podobna do setek innych, ale tylko do czasu – mówi Paweł Gruszka, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie.
Wszystko działo się w sobotę (6 marca) około godziny 16 w Tchórzewie na drodze krajowej nr 19 po tym, jak inspektorzy zatrzymali ciężarówkę należącą do rosyjskiego przewoźnika.
- W pewnym momencie inspektor zauważył, że na półce pod szybą znajduje się pilot, który często wykorzystywany jest podczas nielegalnych modyfikacji tachografów i zażądał od kierującego okazania tego urządzenia – opowiada naczelnik.
"Rzut był efektowny i efektywny"
Rosjanin momentalnie schował urządzenie i odmówił jakiejkolwiek współpracy. Nie chciał nawet opuścić kabiny. Stał się agresywny. Wyprowadzili go przybyli na miejsce policjanci.
- W międzyczasie zdążył wyrzucić pilota, co było o tyle zaskakujące, że rzut był efektowny i efektywny, bo urządzenie przeleciało nad drogą krajową nr 19 i wpadło do lasu – mówi Paweł Gruszka.
Mógł być w drodze, a tachometr wskazywał co innego
Jako że pilot jest istotnym dowodem, inspektorzy i policjanci poszli go szukać.
- Trwało to ponad godzinę. Na szczęście urządzenie zostało odnalezione jeszcze przed zapadnięciem zmroku – podkreśla nasz rozmówca.
Ciężarówka została odholowana do uprawnionego warsztatu, gdzie potwierdzono że tachometr wyposażony był w niedozwolony wyłącznik. A pilot służył do sterowania tym urządzeniem. Kierowca mógł być więc w drodze, a tachometr wskazywał, że pojazd się nie porusza.
Kierowca może nawet trafić do więzienia
Jak informuje WITD, wobec przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne zmierzające do nałożenia kary w wysokości do 12 tys. zł. Będzie też musiał pokryć koszty wymiany tachografu, holowania pojazdu i parkingu.
Natomiast wobec kierowcy prowadzone jest postępowania karne w związku z naruszeniem art. 224 i 315 Kodeksu karnego, tj. wywieraniem wpływu na czynności urzędowe, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech i fałszowaniu zalegalizowanego tachografu, za co grozi grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat dwóch.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WITD w Lublinie