Ciało wyłowione w niedzielę w rzeki Wieprz w miejscowości Szczekarków (woj. lubelskie) to 36-letnia kobieta poszukiwana od grudnia ubiegłego roku przez policję - potwierdził tvn24.pl Krzysztof Maryńczak, szef Prokuratury Rejonowej w Lubartowie. Członek rodziny rozpoznał ubrania. 36-latka wpadła do wody, próbując ratować swojego syna.
Jak przekazał nam prokurator Maryńczak, jeden z członków rodziny 36-latki rozpoznał elementy garderoby, w które ubrane było ciało kobiety. - Na tej podstawie możemy potwierdzić, że jest to poszukiwana od grudnia 36-latka - powiedział szef lubartowskiej prokuratury.
Dodał, że w środę (12 kwietnia) w Zakładzie Medycyny Sądowej w Lublinie odbędzie się sekcja zwłok zmarłej kobiety. - Śledztwo trwa, ustalamy wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia - poinformował prokurator Maryńczak.
Spacerowicze natknęli się na ciało kobiety w rzece
Na ciało zaczepione o konar natknęli się w niedzielę (9 kwietnia) przed godziną 8 rano spacerowicze. - Powiadomili policję, że w wodzie najprawdopodobniej znajdują się ludzkie zwłoki. Skierowani na miejsce funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie i fakt, że w wodzie znajduje się ciało - mówił nam w niedzielę nadkomisarz Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Na miejsce wezwani zostali strażacy, którzy wyjęli ciało z wody. - Są to zwłoki kobiety. Stan ciała wskazuje, że przebywała w wodzie dłuższy czas - mówił nam policjant.
Kobieta, jak dodawał, ma na sobie ubranie i buty. - Elementy garderoby wskazują na to, że jest to 36-latka, której od dłuższego czasu poszukiwaliśmy. Rodzina kobiety została już przez nas poinformowana o odnalezieniu ciała, ubrania zostaną pokazane rodzinie celem identyfikacji - zapowiadał w niedzielę policjant.
Matka z dzieckiem pod koniec roku wpadli do rzeki
30 grudnia 2022 roku przed godziną 14, 36-letnia kobieta razem ze swoim 10-letnim synem wpadła do rzeki Wieprz w miejscowości Chlewiska niedaleko Lubartowa. Świadek poinformował wówczas policję, że w wodzie toną dwie osoby. - Widział, jak kobieta chciała pomóc swojemu dziecku, sam też próbował im pomóc, ale nie dał rady - relacjonował wówczas Michał Mazur, oficer prasowy straży pożarnej w Lubartowie.
Chłopca udało się odnaleźć i wyjąć z wody przed godziną 16. 10-latek był na miejscu reanimowany. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala, gdzie zmarło.
Okoliczności zdarzenia wyjaśnia prokuratura. Śledztwo toczy się z artykułu 155 Kodeksu karnego, który dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: lubelska policja