Do dwóch lat więzienia może grozić sprawcy lub sprawcom odpowiedzialnym za wymalowanie swastyki na cmentarzu żydowskim w Bielsku Podlaskim. Symbole, jak przekazuje zajmująca się sprawą policja, pojawiły się na tablicy upamiętniającej macewy. - Mam nadzieję, że to jedynie wynik głupoty - komentuje Jarosław Borowski, burmistrz miasta.
Swastyki odkryli w piątek rano bielscy policjanci, którzy patrolowali rejon cmentarza żydowskiego przy ulicy Brańskiej. - Symbole faszystowskie zostały namalowane na tablicy upamiętniającej macewy - przekazuje kom. Agnieszka Dąbrowska, rzeczniczka policji w Bielsku Podlaskim.
Dodaje, że obecnie prowadzone są czynności w kierunku artykułu 256 kodeksu karnego czyli publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa. Za to przestępstwo polski kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat więzienia.
Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Swastyki zostały już zmyte
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych burmistrz Bielska Podlaskiego Jarosław Borowski. Przekazał, że to "przykra sprawa".
W rozmowie z TVN24 burmistrz przekazał, że dwie swastyki namalowane na murze i tablicy cmentarza zostały już zmyte przez pracowników z Urzędu Miasta.
- Takie wybryki nie zdarzają się często - podkreślił Borowski. Wspomniał ostatnią taką sytuację, gdzie na jednej z kamienic napisano „Żydzi won".
- Sprawców nie znaleziono. Jeśli chodzi o motywacje, burmistrz ma nadzieję, że jest to jedynie wynik głupoty. Podkreśla, że taki akt wandalizmu musi zostać ukarany - zakończył burmistrz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jarosław Borowski, Facebook