Dwie kilkuletnie dziewczynki w samochodzie i zdenerwowany ojciec za kierownicą. Mężczyzna poprosił policjantów o pomoc w szybkim dotarciu do szpitala. Wszystko dlatego, że obawiał się o życie córek, które połknęły środek żrący. Dzięki pomocy policjantom z Suwałk (województwo podlaskie) siostry szybko trafiły pod opiekę lekarzy.
Do zdarzenia doszło w piątkowe przedpołudnie. Obok policyjnego radiowozu zatrzymał się kierowca, który w pośpiechu wybiegł do policjantów. "Zdenerwowany mężczyzna powiedział, że jego córki potrzebują natychmiastowej pomocy" - relacjonuje suwalska policja w swoim komunikacie. Z słów ojca wynikało, że kilkuletnie dziewczynki najprawdopodobniej połknęły środek żrący.
"Liczyła się każda minuta"
"Policjanci wiedząc, że liczy się każda minuta, błyskawicznie rozpoczęli pilotaż samochodu." - czytamy na stronie suwalskiej policji. O tym, że dzieci transportowane są do szpitala dyżurny policji poinformował medyków. Kilka minut później dziewczynki były już pod ich opieką. Jak informuje Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji trzylatka, starsza z sióstr, z poważniejszymi obrażeniami, została przetransportowana do szpitala w Białymstoku. Jednak jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Podobnie, jak młodszej, około 1,5-rocznej. Policjanci podkreślają, że ta groźna sytuacja zakończyła się szczęśliwie.
Źródło: policja Suwałki
Źródło zdjęcia głównego: policja Suwałki