Zerwały "pastuchy" i uciekły z zagrody. Po centrum Suwałk biegały konie. W pogoń ruszyła policja i właścicielka zwierząt.
-Tak jak codziennie, wypuściłam je na podwórko, żeby się trochę poruszały. Zazwyczaj dzielę je na dwie grupki, które tym razem połączyły się i zrobiły między sobą raban – mówi Gabriela Mitro, właścicielka koni, które biegały w poniedziałek po ulicach Suwałk.
Radiowóz stanął w poprzek ulicy
Zwierzęta tuż przed godz. 15 zauważył jeden z mieszkańców. Biegły ul. Grunwaldzką. Na miejsce skierowany został patrol policji. Policjanci postawili radiowóz w poprzek ulicy Kościuszki i włączyli sygnały świetlne.
- Na szczęście konie zawróciły i zaczęły biec w kierunku ulicą Zarzecze – opowiada podkomisarz Eliza Sawko z KMP w Suwałkach.
W pogoń ruszyła też właścicielka, do której wołać zaczęli ludzie z przejeżdżających aut. - Widziałam, że w dwóch miejscach od strony ulicy zwierzęta zerwały "pastuchy" – mówi Gabriela Mitro.
"Jak już mnie zauważyły, to wiedziały, co mają robić"
W tym czasie policjanci zatrzymali radiowóz na rondzie Powstańców Sybiru i wstrzymali samochody jadące w kierunku ul. 24 Sierpnia. – Gdy byłam na miejscu, zaczęły już biec do domu. Jeszcze trochę pobłądziły przy zalewie, ale jak już mnie zauważyły, to wiedziały, co mają robić – uśmiecha się pani Gabriela.
Zwierzęta bezpiecznie wbiegły na swoją posesję. Właścicielka została pouczona przez policję.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Filip Bydelski