Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces Anny T. oskarżonej o zabójstwo swojej cioci i wujka. Według ustaleń śledczych kobieta miała rozłączyć instalację gazową i zainicjować zapłon, w wyniku czego doszło do eksplozji i zawalenia się domu jej krewnych. Małżeństwo zmarło w wyniku odniesionych obrażeń. Oskarżonej grozi dożywocie.
Proces w sprawie zabójstwa starszego małżeństwa rozpoczął się w środę (19 lipca) przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Na wniosek obrońcy sędzia Joanna Czajkowska wyłączyła jawność rozprawy ze względu - jak wyjaśniła - na ważny interes prywatny oskarżonej. 41-letnia Anna T. uczestniczyła w procesie zdalnie łącząc się wideo z aresztu, w którym obecnie przebywa.
Dwie osoby zginęły w eksplozji gazu
Do opisywanych w akcie oskarżenia wydarzeń doszło 18 grudnia 2020 r. przy ul. Krótkiej w Puławach. Śledczy zarzucili Annie T. zabójstwo, sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach w postaci pożaru, zawalenia się budowli i eksplozji, w wyniku której zginęło małżeństwo - jej 69-letnia ciocia i 75-letni wujek.
"Odkręciła nakrętkę przyłącza gazowego" i "zainicjowała zapłon"
Prokuratura Okręgowa w Lublinie podała w akcie oskarżenia, że Anna T. (wówczas B.) "nieustalonym narzędziem odkręciła nakrętkę przyłącza gazowego prowadzącego do króćca kuchenki gazowo-elektrycznej" znajdującą się na parterze domu i spowodowała "uwalnianie się gazu ziemnego w znacznej ilości". Następnie zainicjowała zapłon, w wyniku którego doszło do eksplozji gazu, pożaru oraz zawalenia się budynku.
Jak podali śledczy, przebywające na parterze małżeństwo - Henryk i Zofia C. - zostało przysypane gruzem i zmarło. Opisując przyczyny śmierci małżeństwa wskazano ostrą niewydolność oddechową w następstwie unieruchomienia klatki piersiowej, a także - w przypadku Zofii C. - rozległe obrażenia klatki piersiowej. Anna T. została przewieziona w ciężkim stanie do szpitala, z którego wyszła w maju 2021 r.
"Zagrożone zostało życie ponad 20 osób"
Zdaniem prokuratury, oskarżona "przewidywała możliwość pozbawienia życia Henryka i Zofii C. i godziła się na to". Mimo to - wskazano - dokonała rozłączenia instalacji gazowej, a następnie zainicjowała zapłon i doprowadziła do wybuchu. Śledczy podali, że zagrożone zostało życie i zdrowie ponad 20 osób przebywających w sąsiedztwie, a także uszkodzeniu uległy budynki na pobliskich posesjach.
Czytaj też 40-latka z zarzutem zabójstwa dwóch osób. Miała doprowadzić do wybuchu gazu i zawalenia się domu
Anna T. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, grozi jej dożywocie
Prokuratura przekazała, że Anna T. podczas przesłuchania nie przyznała się do zarzutu. "Zaprzeczyła jakoby odkręciła przyłącze doprowadzające gaz do kuchenki" - napisano w akcie oskarżenia. Oskarżona - jak podano - nie pamiętała momentu eksplozji. W dniu zdarzenia "chciała zrobić sobie herbatę, więc odpaliła palnik z kuchenki gazowo-elektrycznej, a potem pamięta już jedynie gorący gruz".
Śledczy ustalili, że kobieta była bratanicą Zofii C. Nie utrzymywała relacji towarzyskich, nie była aktywna zawodowo i po śmierci matki podjęła próbę samobójczą. "Wskazała, że po śmierci swojej matki przeżyła załamanie nerwowe, po którym próbowała się pozbierać" - podała prokuratura. "Odkręcając gaz chciała popełnić samobójstwo po raz kolejny" - dodano.
Według śledczych, oskarżona "miała ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem".
Anna T. przebywa aktualnie w areszcie. Nie była dotąd karana sądownie. Za zabójstwo grozi jej dożywotnie więzienie.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP w Lublinie