Jednego zepchnął na pobocze, a w tył drugiego uderzył z całym impetem. W ten sposób 41-letni mężczyzna, uciekając kradzionym traktorem, uszkodził dwa radiowozy, które ruszyły za nim w pościg. Gdy policja zatrzymała traktorzystę w Niezabitowie (woj. lubelskie), okazało się, że był on pijany.
Zaczęło się od tego, że w niedzielę (22 sierpnia) około godziny 22 policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że w Kolonii Niezabitów (gmina Poniatowa) skradziono ciągnik rolniczy o wartości 75 tysięcy złotych.
Na miejscu mundurowi dowiedzieli się, że złodziej jeździ skradzionym ciągnikiem po okolicznych polnych drogach. Funkcjonariuszom udało się go namierzyć. A ten, gdy zobaczył policję, zaczął uciekać. W pościg za nim ruszyły trzy radiowozy. Traktorzysta opuścił gruntowe drogi i dojechał do drogi asfaltowej w Niezabitowie.
Siła uderzenia była tak duża, że w ciągniku przestał pracować silnik
- Tam jeden z uczestniczących w pościgu radiowozów wyprzedził ciągnik i zmniejszył prędkość, próbując zmusić kierującego nim mężczyznę do zatrzymania. Ten nie zamierzał się jednak poddawać - mówi aspirant sztabowy Edyta Żur z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim.
Traktorzysta zepchnął jeden z radiowozów na pobocze, a w ten, który jechał przed nim, uderzył z całym impetem. Jak informuje policja, siła uderzenia była tak duża, że w ciągniku przestał pracować silnik. Umożliwiło to mundurowym zatrzymanie złodzieja. Okazał się nim być 41-letni mieszkaniec gminy Poniatowa. Mężczyzna był pijany. Miał 1,7 promila alkoholu w organizmie.
Dopuścił się nie tylko kradzieży, ale też czynnej napaści na funkcjonariuszy
- Ma teraz kłopoty, bo nie dość, że jechał po pijanemu, ukradł ciągnik, nie zatrzymał się do kontroli, to jeszcze dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariuszy - podkreśla policjantka.
Po tym, jak wytrzeźwieje, wobec 41-latka wykonywane będą dalsze czynności procesowe. Ciągnik wrócił już do właściciela.
Źródło: tvn24.pl/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Opole Lubelskie