75-letni mężczyzna wjechał na remontowany przejazd kolejowy. Koła jego auta utknęły między torami. Na szczęście nie doszło do zderzenia z lokomotywą, która podążała w kierunku przejazdu.
- Nasze działania polegały przede wszystkim na udzieleniu pomocy medycznej. Choć mężczyźnie nic poważnego się nie stało, to był bardzo zdenerwowany. Ustabilizowaliśmy mu kręgosłup, zapewniliśmy komfort cieplny i wspieraliśmy go psychicznie do czasu aż przyjechała karetka i zabrała go do szpitala – mówi st. kpt. Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej PSP w Lublinie.
Chodzi o 75-letniego mężczyznę, który w sobotę (13 marca) ok. godz. 11 wjechał w miejscowości Motycz (Lubelskie) na remontowany przejazd kolejowy. Podróżował z Lublina w kierunku miejscowości Wojciechów.
Być może mężczyzna nie zauważył oznaczeń
- Koła jego volkswagena golfa utknęły między torami. Jedno wyraźnie się wykrzywiło. Przez taki przejazd być może przejechałaby jakaś terenówka, ale na pewno nie auto osobowe – zaznacza strażak.
W sobotę na miejscu były dwa zastępy z JRG w Bełżycach oraz jednostki OSP z Pawlina oraz Kozubszczyzny. - Trudno powiedzieć, jak doszło do tego, że mężczyzna wjechał na tory. Może nie zauważył oznaczeń – zastanawia się st. kpt. Szacoń.
Lokomotywa nie jechała zbyt szybko
Na szczęście nie doszło do zderzenia z lokomotywą, która podążała w kierunku przejazdu. – Była to lokomotywa, która uczestniczyła w remontowaniu przejazdu. Nie jechała więc zbyt szybko. Maszynista w porę wyhamował – mówi młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mundurowi badają okoliczności tego zdarzenia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mł. kpt. Piotr Lipiec / KM PSP Lublin