Najpierw rozebrała się ona, potem on. Zagroziła, że upubliczni film. Zapłacił, ale chciała więcej

Rozebrał się podczas transmisji wideo (zdjęcie ilustracyjne)
Sprawą zajmują się policjanci z Łomży
Źródło: Google Earth

Policjanci z Łomży (woj. podlaskie) zajmują się sprawą 25-latka, który poinformował, że nieznana mu kobieta wyłudziła od niego pieniądze w zamian za niepublikowanie jego "nagiego nagrania". Zapłacił jej blisko cztery tysiące złotych. Żądała od niego ponad trzy razy tyle. 

W poniedziałek (20 marca) do Komendy Miejskiej Policji w Łomży zgłosił się 25-latek, który poinformował, że nieznana mu kobieta wyłudziła od niego pieniądze.

Jak ustalili policjanci, najpierw zaczęła z nim korespondować za pomocą jednego z komunikatorów, a po pewnym czasie przeszli na transmisję wideo. W końcu kobieta miała zaproponować, żeby pokazali się sobie nago. Najpierw miała rozebrać się ona.

Rozebrał się podczas transmisji wideo (zdjęcie ilustracyjne)
Rozebrał się podczas transmisji wideo (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Shutterstock

Szantażowała, że upubliczni nagranie. Żądała 13 tysięcy złotych

"Mieszkaniec powiatu łomżyńskiego również pokazał jak wygląda. Po kilku minutach otrzymał od kobiety wiadomość, w której szantażowała upublicznieniem jego nagrania, na którym jest nagi" - informuje w komunikacie podkomisarz Justyna Janowska z KMP w Łomży.

Czytaj też: Miał zostać oszukany, zamiast tego zdemaskował i nagrał oszusta. "Zmienimy podejście i będziemy dalej jechać"

Kobieta żądała 13 tysięcy złotych pod groźbą rozesłania filmu do wszystkich znajomych mężczyzny.

Przelał niemal cztery tysiące złotych. "Kwota okazała się niesatysfakcjonująca"

"25-latek nie posiadał takiej gotówki i przelał na wskazane przez nią konto blisko cztery tysiące złotych. Niestety kwota okazała się niesatysfakcjonująca, a oszustka w dalszym ciągu wysyłała żądania zapłaty" - relacjonuje policjantka.

Mężczyzna urwał z kobietą kontakt, a o całej sytuacji postanowił poinformować mundurowych.

Za to przestępstwo grozi do trzech lat więzienia

"Sexting czyli przesyłanie intymnych komunikatów - w formie tekstów, zdjęć lub filmów - staje się coraz bardziej popularne. Niewinna zabawa, potrzeba bliskości z drugim człowiekiem czy też podążanie za trendami może wiązać się z różnymi zagrożeniami. Zdarzają się przypadki, że zdjęcie lub film trafią w niepowołane ręce. Może tak się stać w wyniku konfliktu, chęci zemsty, zaimponowania innym lub kradzieży danych, włamania na profil/konto" - czytamy w policyjnym komunikacie.

Za popełnienie przestępstwa zmuszenia groźbą do wpłaty pieniędzy za zaniechanie upublicznienia nagich zdjęć grozić może kara do trzech lat pozbawienia wolności.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: