Premier Donald Tusk i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjechali w niedzielę, 31 sierpnia do Krynek (woj. podlaskie), na granicę polsko-białoruską. Głównym tematem rozmów była obronność i bezpieczeństwo, w tym ochrona wschodniej granicy UE.
Na koniec wspólnej konferencji prasowej szef rządu zdradził, że do wydarzenia mogło w ogóle nie dojść, ponieważ otrzymali rekomendację od ochrony, aby z niej zrezygnować lub zmienić jej miejsce, ponieważ przy ogrodzeniu "pojawili się białoruscy żołnierze z długą bronią".
"Prawdziwa europejska determinacja"
Na swoim oficjalnym profilu na platformie X Donald Tusk podzielił się zdjęciem, stanowiącym ilustrację tego, jak wyglądała sytuacja po drugiej stronie zapory na granicy z Białorusią. Widać na nim uzbrojonego białoruskiego żołnierza.
- No i pytam pani przewodniczącej, co ona na to. Czy jest gotowa jednak uczestniczyć w tej konferencji, w tym miejscu. I usłyszałem te słowa, jakie chciałem usłyszeć, i dla nas tu w Polsce oczywiste: zero ustępstw, nikt nas tutaj nie będzie straszył, ani niepokoił - powiedział premier. - Jesteśmy tu po to także, żeby pokazać tę prawdziwą europejską determinację - mówił podczas konferencji Tusk.
- Dziękuję także za ten gest, on wcale nie jest taki częsty. No i przeżyliśmy - podsumował szef rządu.
Autorka/Autor: ng/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Zieliński/PAP