Ponad promil alkoholu miał w organizmie 73-latek, który w Ełku (woj. warmińsko-mazurskie) przejechał przez wysepkę ronda i zatrzymał się na barierkach energochłonnych. Zanim to nastąpiło zmusił innego kierowcę do zjechania na chodnik.
"Skutki spożywania alkoholu mogą być niebezpieczne. Zwłaszcza jeśli się potem wsiada za kierownicę i wyjeżdża się na drogę" – pisze w komunikacie młodszy aspirant Agata Kulikowska de Nałęcz z Komendy Powiatowej Policji w Ełku.
To tej bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w sobotę (10 czerwca) w Ełku.
Trafił do szpitala, ale nie wymagał hospitalizacji
"Dotychczasowe ustalenia wskazują, że 73-letni kierowca osobowego fiata stracił panowanie nad swoim pojazdem i najpierw zjechał na przeciwny pas ruchu, gdzie kierująca pojazdem jadącym z naprzeciwka zmuszona była do ucieczki na chodnik, żeby nie doszło do zderzenia czołowego" - informuje policjantka.
Potem mężczyzna przejechał przez wysepkę dla pieszych i wysepkę ronda, a następnie uderzył w barierki energochłonne.
"Osoby widzące tę sytuację zareagowały natychmiast i zostały z nim do czasu przyjazdu służb" – zaznacza mł. asp. Kulikowska de Nałęcz.
Kierowca jechał sam, został zabrany do szpitala, ale nie wymagał hospitalizacji. Nikt nie został poszkodowany.
Grozi mu do dwóch lat więzienia
Badanie alkomatem wykazało u 73-latka ponad promil alkoholu.
Kodeks karny za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości przewiduje do dwóch lat pozbawienia wolności, karę finansową i zakaz kierowania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Ełk