Gdy pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie z Białegostoku zapukała do jednego z mieszkań, nikt jej nie otworzył. Chwilę później zauważyła auto, z którego wysiadło dwoje zataczających się rodziców wraz z miesięcznym dzieckiem. Dorośli trafili do izby wytrzeźwień, a dziecko do placówki opiekuńczo-wychowawczej.
- Badanie alkomatem 27-letniego kierowcy wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Z kolei 34-letnia matka dziecka miała ponad trzy promile – mówi aspirant Katarzyna Molska-Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Chodzi o interwencję policji z wtorku (13 grudnia) na osiedlu Starosielce. Mundurowych wezwała pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, która zapukała do jednego z mieszkań, a gdy nikt jej nie otworzył, postanowiła zaczekać na domowników.
Z auta wysiedli zataczający się rodzice
- Chwilę później zauważyła podjeżdżające audi, z którego wysiadło dwoje zataczających się rodziców wraz z miesięcznym dzieckiem - relacjonuje policjantka.
Dziecko trafiło pod opiekę pracowników placówki opiekuńczo-wychowawczej, natomiast rodzice prosto do izby wytrzeźwień.
- Mundurowi ustalają zakres odpowiedzialności rodziców, jeśli chodzi o sprawowanie opieki nad dzieckiem w stanie nietrzeźwości. Natomiast za kierowanie w stanie nietrzeźwości ojcu dziecka grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności – zaznacza Molska-Zarzecka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Białystok