Do końca czerwca mają potrwać prace przy przebudowie mostu na zapleczu Pałacu Branickich w Białymstoku. Specjaliści wybrali już nową kolorystykę, zdecydowano też o zmianie nawierzchni przeprawy. A robotnicy rozebrali schody po obu stronach mostu. Ten powstał dopiero w latach 50. XX wieku, ale wcześniejszy - w tym samym miejscu - wzniesiono w XVIII wieku, za czasów panowania króla Augusta III Sasa.
Pierwotny most na zapleczu Pałacu Branickich powstał na przełomie 1751 i 1752 roku. Zbudowano go, bo do Białegostoku miał przyjechać król August III Sas.
- Władca wracał bowiem z sejmu grodzieńskiego i - podobnie jak zwykł robić jego ojciec August II Mocny - odwiedził przy tej okazji pałac w Białymstoku - mówi ks. prof. Jan Nieciecki, znawca dziejów Pałacu Branickich.
Chciał ugościć króla z wielką pompą
A trzeba wiedzieć, że w 1673 roku - obradujący w Warszawie - sejm zdecydował, że co trzeci sejm (z wyjątkiem tych związanych z elekcją króla) będzie odbywał się w Grodnie. Miało to zaakcentować, fakt że w skład Rzeczpospolitej Obojga Narodów wchodziło - obok Korony - również z Wielkie Księstwo Litewskie. Był to też ukłonem w stronę tych posłów z WKL, którzy podnosili, że aby dojechać do Warszawy musieli pokonać kawał drogi.
Czytaj też: "Rzadko smakowitsza czyja może być w świecie wiiija, jak była przy gości tłoku wczoraj u nas"
- Jeden z takich sejmów odbył się Grodnie w 1752 roku i we wrześniu tegoż roku August III Sas przyjechał na kilka dni do Białegostoku. Właściciel tutejszych dóbr, czyli Jan Klemens Branicki, chciał ugościć króla z wielką pompą. Tym bardziej, że kilka miesięcy wcześniej to właśnie August III Sas mianował Jana Klemensa Branickiego na hetmana wielkiego koronnego - opowiada ks. prof. Nieciecki.
Przed wiekami po stawie pływano łódkami
Branicki, aby godnie przyjąć króla już dwa lata wcześniej zarządził przeprowadzenie bardzo poważnych prac w pałacu i jego otoczeniu. Począwszy od remontu pokoju królewskiego, poprzez przebudowę wnętrz w kościele parafialnym, aż do prac w salonie ogrodowym na zapleczu pałacu - ustawiono tam wtedy szereg nowych rzeźb oraz zbudowano most.
Wcześniej salon ogrodowy kończył się w miejscu, gdzie stoją dziś rzeźby sfinksów i gdzie obecnie wchodzi się - od strony pałacu - na most. Przed 1752 rokiem istniało tam ogrodzenie zwieńczone figurami dwóch gladiatorów, z których każdy trzymał puginał (miniaturę miecza) oraz tarczę. Natomiast do, zlokalizowanego poniżej, nabrzeża stawu można było zejść po - będących częścią ogrodzenia - schodach.
Doskonale widać to na, wykonanej na przełomie 1746 i 1747 roku, rycinie autorstwa M.H. Rentza, której oryginał jest przechowywany w zbiorach, funkcjonującego w pałacu, Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Widać na niej również łódkę, którą przed wiekami pływano po stawie.
Pierwotny most "rozsypał się" jeszcze przed I wojną światową
- Gdy na przełomie 1751 i 1752 roku budowano most, schody zostały rozebrane. Gladiatorów zaś przeniesiono na pięknie pozłacaną bramę, którą postawiono zaraz obok miejsca, gdzie wchodziło się na most (dziś stoi tam brama oddzielająca zaplecze pałacu od Plant - przyp. red.). Natomiast tam gdzie przed 1751 rokiem stali gladiatorzy, ustawiono rzeźby sfinksów - opowiada historyk.
Gladiatorzy nie przetrwali do naszych czasów. Tak jak zresztą i sam most.
- "Rozsypał się" jeszcze przed I wojną światową. Wiadomo, że tego typu budowle, jeśli ich nie remontowano, nie były zbyt trwałe. Gdy ich stan techniczny był na tyle zły, że nie nadawały się od użytku, zazwyczaj je rozbierano. Przypuszczam, że tak było i w tym przypadku - zaznacza nasz rozmówca.
Efekt powojennej odbudowy pałacu i jego otoczenia
Obecny most pochodzi z lat 50. XX wieku, a jego wzniesienie jest efektem powojennej odbudowy pałacu i jego otoczenia. Powstał zresztą dość późno - już po tym jak zajęto się pałacem i uporządkowano salon ogrodowy. Wszystko pod okiem architekta Stanisława Bukowskiego, który był autorem projektu odbudowy całego zespołu pałacowo-ogrodowego.
- Most różni się nieco od pierwotnego. Ten XVIII-wieczny był swego rodzaju przedłużeniem alei głównej w salonie ogrodowym. Czyli był nieco szerszy niż ten XX-wieczny. Miał też trzy, a nie cztery arkady - opisuje ks. prof. Nieciecki.
Będzie nowa nawierzchnia i starannie dobrany kolor. Schody już rozebrali
Do końca czerwca trwa - prowadzony na zlecenie urzędu miasta - remont mostu. Dotychczasową asfaltową nawierzchnię zastąpi trzywarstwowa powłoka chemoutwardzalna z wykończeniem antypoślizgowym z piasku imitującego nawierzchnię żwirową.
Istniejące balustrady zostaną zaś wymienione na nowe - o zwiększonej wysokości i zmniejszonym rozstawie szczeblinek.
Na początku maja, na miejsce przybyli pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, którzy uczestniczyli w pracach komisji konserwatorskiej. Ta zdecydowała m.in. o wyborze kolorystyki mostu.
- Białostocki Ogród Branickich uważany jest za jeden z najważniejszych i najlepiej zrewaloryzowanych ogrodów barokowych w Polsce. Most w ogrodzie dolnym jest jego istotnym elementem. Stąd też podejmowanie związanych z nim decyzji wiąże się ze szczególną odpowiedzialnością - wyjaśnia prof. dr hab. Małgorzata Dajnowicz, podlaska wojewódzka konserwator zabytków.
W ramach prac powstaną chociażby rynsztoki z otoczaków, którymi odprowadzana będzie woda z okolic bramy i mostu. Robotnicy rozebrali już schody po obu stronach mostu.
- To bardzo dobry krok, który zresztą kilka lat temu postulowałem w opracowaniu dotyczącym rewaloryzacji ogrodu dolnego. Czyli miejscu, w którym zlokalizowany jest między innymi omawiany most. Dobrze by było, gdyby władze miasta zajęły się też innymi fragmentami ogrodu dolnego. Można byłoby pokusić się o odtworzenie płaskorzeźby z głową delfina, którą zobaczymy jeszcze na zdjęciach sprzed II wojny światowej, a która umieszczona była w murze oporowym w pobliżu mostu - po prawej ręce, patrząc od wejścia od strony Plant - zaznacza, cytowany wcześniej, ks. prof. Jan Nieciecki.
Dodaje, że płaskorzeźba Neptuna miała formę głowy delfina. - Właśnie to zwierzę było symbolem boga wód - wyjaśnia.
Miasto: kolejne etapy w miarę możliwości finansowych
Anna Kowalska z departamentu komunikacji społecznej w białostockim magistracie podkreśla, że opracowanie ks. prof. Niecieckiego będzie podstawą do wykonania wielobranżowego projektu dotyczącego rewaloryzacji ogrodu dolnego.
- Dotychczasowe działania miasta pokazują, że proces przywracania dawnej świetności barokowego założenia Ogrodu Branickich jest długotrwały i bardzo kosztowny - zaznacza. I dodaje, że - w miarę możliwości finansowych - podejmowane będą kolejne działania.
- Mamy też nadzieję, że uruchomione zostaną różne formy dofinansowania ze środków zewnętrznych, bez których rewitalizacja będzie musiała być rozłożona na lata - podkreśla urzędniczka.
Całkowity koszt przebudowy mostu to ponad 1,3 mln zł. Inwestycja finansowana jest wyłącznie z budżetu miasta.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WUOZ w Białymstoku