25 lat więzienia, bo w ówczesnym Kodeksie karnym nie było dożywocia. Taka kara grozi 51-latkowi, który jest podejrzany o to, że zabił 40-letniego mężczyznę, którego w maju 1992 roku znaleziono z raną ciętą brzucha na ulicy Żelaznej w Białymstoku. Po latach sprawą zajęli się policjanci z Archiwum X. Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia.
Wiadomo, że 51-latek składał w śledztwie wyjaśnienia, ale prokuratura nie ujawnia na razie, jakiej treści ani też, czy obecny oskarżony przyznał się. Chodzi m.in. o to, by nie sugerowali się tymi informacjami świadkowie (a policjantom udało się ustalić też nowych świadków - przyp. red.), którzy będą przesłuchiwani w procesie. Prokuratura nie ujawnia też na razie przypuszczalnego motywu zbrodni z 1992 roku.
Postawiony 51-latkowi zarzut zabójstwa kwalifikowany jest zgodnie z Kodeksem karnym, który obowiązywał w dniu tego przestępstwa. Według obowiązującego wówczas Kodeksu karnego, za taką zbrodnię groziło do 25 lat więzienia. W ówczesnym kodeksie nie było dożywocia.
Sprawę w 1993 roku umorzono
Chodzi o sprawę z maja 1992 roku, kiedy to na ulicy Żelaznej w Białymstoku znaleziony został nieżyjący 40-latek z raną ciętą brzucha. Praca śledczych nie przyniosła przełomu w sprawie i po roku została umorzona. W tamtym czasie nie było bowiem wystarczających dowodów, aby wyjaśnić okoliczności śmierci mężczyzny.
Wiosną 2022 roku - z inicjatywy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku - sprawa trafiła do policjantów z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Czyli mundurowych zajmujących się zbrodniami sprzed lat, które nie zostały wyjaśnione, a ich sprawcy nie stanęli przed sądem.
Podejrzanego zatrzymano w sierpniu zeszłego roku
Wykorzystanie najnowszych metod badawczych doprowadziło do wytypowania osoby podejrzewanej o dokonanie zabójstwa.
To mieszkaniec Białegostoku obecnie w wieku 51 lat i recydywista, który odbywał już karę 12 lat więzienia za zabójstwo jego ówczesnej partnerki, dokonane dwa miesiące po zbrodni z maja 1992 roku. Mężczyzna od czasu zatrzymania jest tymczasowo aresztowany.
Czytaj też: Została napadnięta i zgwałcona, zmarła kilka miesięcy później. Prawomocny wyrok po 22 latach od zbrodni
- To była kwestia naszego doświadczenia i rozwijających się metod badawczych. Jeszcze przed postawieniem zarzutów uzyskaliśmy opinie z zakresu poligrafii, badań genetycznych i psychologii śledczej. Każda z nich tak naprawdę była pomocna - powiedział w czwartek (15 czerwca) w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef I Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Białas.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Podlaska Policja