Mikroplastik jest już w zasadzie wszędzie - uwalnia się z ubrań, przedmiotów codziennego użytku, butelek z wodą, saszetek z herbatą. Tak trafia do naszych płuc, krwi i mózgów. Nowe badania wskazują, że również guma do żucia jest jego źródłem. Z jednego małego kawałka nawet trzy tysiące cząsteczek mikroplastiku trafia do jamy ustnej. Najwięcej w ciągu dwóch pierwszych minut żucia.
Naukowcy coraz częściej odkrywają mikroplastik w organizmie człowieka, m.in. w płucach, krwi i mózgu. Niedawne badanie opublikowane w czasopiśmie "Nature Medicine" wykazało, że w ciągu ostatnich kilku lat ilość mikroplastiku nagromadzonego w mózgach ludzi znacząco wzrosła i obecnie tkanka mózgowa każdego z nas zawiera średnio tyle cząsteczek plastików, ile mieści jedna łyżeczka. U osób z demencją jest ich nawet 3-5 razy więcej.
Jak podkreślono, jest to bardzo niepokojące, gdyż nie poznano jeszcze długofalowych skutków ich akumulacji w organizmie ani nie dowiedziono, czy mózg potrafi się z nich oczyszczać, co jest możliwe w przypadku innych narządów, np. wątroby czy nerek.
Mikroplastik w gumie do żucia
Jak pokazują badania, mikroplastik jest już w zasadzie wszędzie - uwalnia się z ubrań, przedmiotów codziennego użytku, butelek z wodą, saszetek z herbatą. Naukowcy z University of California w pilotażowym badaniu odkryli, że również guma do życia może uwalniać setki, a nawet tysiące cząstek mikroplastiku.
- Naszym celem nie jest wywoływanie niepokoju - mówi prof. Sanjay Mohanty, autor badania, które ma być zaprezentowane pod koniec marca na konferencji American Chemical Society (ACS). - Naukowcy nie wiedzą, czy mikroplastik jest dla nas niebezpieczny, czy nie. Nie przeprowadzono badań klinicznych na ludziach. Wiemy jednak, że na co dzień jesteśmy narażeni na kontakt z plastikiem, i właśnie to chcieliśmy tutaj zbadać - dodaje. Z badań przeprowadzonych na zwierzętach oraz ludzkich komórkach wynika jednak, że mikroplastik może mieć szkodliwe działanie. Według różnych badań ludzie konsumują rocznie średnio dziesiątki tysięcy cząstek plastiku o rozmiarach od 1 mikrometra do 5 mm.
Guma do żucia - z czego się składa
Guma do żucia składa się z gumowej bazy, substancji słodzących, aromatów i innych składników. Naturalne gumy wykorzystują polimery roślinne, aby uzyskać odpowiednią sprężystość, podczas gdy inne produkty zawierają syntetyczne bazy gumowe z polimerów pochodzących z ropy naftowej.
- Nasza początkowa hipoteza zakładała, że syntetyczne gumy będą zawierać znacznie więcej mikroplastiku, ponieważ ich baza to rodzaj sztucznego tworzywa - mówi Lisa Lowe, współautorka badania.
Jak przeprowadzono badanie
Naukowcy przeanalizowali pięć różnych dostępnych w sklepach marek gum syntetycznych i pięć naturalnych, podając je grupie ochotników. Każda osoby żuła po pięć kawałków gumy siedmiu różnych marek, co pozwoliło zminimalizować wpływ różnic między poszczególnymi ludźmi.
Naukowcy mierzyli jednocześnie stężenie mikroplastiku w ślinie uczestników eksperymentu. Wykryto średnio 100 cząstek mikroplastiku uwalnianych na jeden gram gumy, chociaż niektóre kawałki gumy uwalniały aż 600 cząstek na gram. Typowa porcja do żucia waży od 2 do 6 gramów, co oznacza, że duży kawałek może uwolnić do 3 tysięcy cząstek.
Jeśli jedna osoba żuje średnio 160–180 małych gum rocznie, może to prowadzić do spożycia około 30 tysięcy cząstek mikroplastiku - oceniają naukowcy. Regularne żucie gumy może więc znacznie zwiększyć ilość spożywanego mikroplastiku.
Okazało się przy tym, że gumy na bazie naturalnej wcale nie są dużo bezpieczniejsze od syntetycznych. - Co zaskakujące, zarówno syntetyczne, jak i naturalne gumy uwalniały podczas żucia podobną ilość mikroplastiku - mówi Lisa Lowe. - Zawierały także te same polimery: poliolefiny, tereftalany polietylenu, poliakrylamidy i polistyreny. Polimery występujące w największych ilościach w obu typach gumy to poliolefiny, grupa plastików, do której należy polietylen i polipropylen - dodaje.
Najwięcej w pierwszych minutach
Ważną wskazówką jest informacja, że większość cząstek było uwalnianych w czasie pierwszych dwóch minut żucia. Po 8 minutach uwalnianych było średnio 94 proc. wszystkich przedostających się do śliny cząstek. Lepsze jest zatem dłuższe żucie jednej gumy, zamiast szybkiej wymiany jej na kolejną.
Badanie miało pewne ograniczenie - zastosowane w nim instrumenty wykrywały cząstki większe od 20 mikrometrów, więc istnieje możliwość uwalniania dodatkowych cząstek o mniejszych średnicach.
Naukowcy zwracają też uwagę, że wiele cząstek nadal pozostaje wewnątrz gumy. - Cząstki uwalnianie do śliny to tylko mała część plastiku zawartego w gumie - mówi Mohanty. - Dlatego pamiętajmy o środowisku i nie wyrzucajmy gumy w dowolne miejsce ani nie przyklejajmy jej do ścian - podkreśla ekspert.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock