Turysta wezwał na pomoc ratowników TOPR, bo utknął podczas zdobywania Zawratu. Ratownik, który ruszył mu na pomoc, z przerażeniem zauważył, że za całe wyposażenie do wspinaczki mężczyźnie służyła… zwykła siekiera.
Mężczyzna wspinał się na Zawrat od strony Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jak tłumaczą ratownicy, to podejście jest łatwiejsze. To prawdopodobnie dzięki temu turyście udało się dotrzeć tak wysoko – utknął około 200 metrów od przełęczy.
Z siekierą na Zawrat
Wspinacz zadzwonił do TOPR i poprosił o pomoc. Stanowczo twierdził, że nie jest w stanie sam zejść ani wykopać w śniegu stopnia, więc jeden z ratowników wyszedł po niego.
- Kiedy dotarł na miejsce, z pewnym przerażeniem zobaczył, że mężczyzna trzyma w ręce siekierę – relacjonuje w rozmowie z portalem TVN24.pl ratownik dyżurny TOPR. Okazało się, że zastępuje mu ona wyposażenie do wspinaczki, bo turysta nie miał raków ani czekana. – Okoliczności wskazują też, że nie miał za bardzo doświadczenia – zauważa dyżurny.
Ratownik przejął siekierę, a następnie sprowadził turystę do schroniska. Mężczyzna odzyskał swoją własność następnego dnia.
Na ratunek zgubionej narcie
To nie jedyne nietypowe zgłoszenie, z którym w ostatnim czasie musieli poradzić sobie ratownicy TOPR. Dzień po incydencie z siekierą na numer alarmowy zadzwoniła turystka, która zjeżdżała z mężem na nartach z Kasprowego Wierchu.
- Pani w pewnym momencie się przewróciła, a jedna z nart wypięła się. W związku z tym turystka chciała, żeby jeden z ratowników zszedł z Kasprowego i pomógł jej ją założyć. Ponieważ powiedziała, że nie odniosła żadnych obrażeń, to doradziłem, żeby znalazła jakieś w miarę płaskie miejsce i spróbowała sama tę nartę założyć – opisuje rozmówca portalu TVN24.pl.
Jak dodaje dyżurny, pechowa turystka nie skontaktowała się już tego dnia z ratownikami, więc prawdopodobnie poradziła sobie sama.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: commons.wikimedia.org | Marek Ślusarczyk