Wylegiwała w bramie kamienicy w centrum Kamiennej Góry. Żmiją, która wystraszyła mieszkańców, zajęli się strażacy.
- Akurat lokator schodził z góry z dzieckiem i mówi, że mamy żmiję w bramie. Zadzwonił po straż pożarną. Na początku było trochę problemów, bo odsyłała do administracji. Później jakoś się przebudzili i przyjechali wielką strażą na syrenie, jakby to był słoń - opowiada Alicja Derbiłowska, właścicielka sklepu.
Leżała na słońcu
Żmija pojawiła się w środę, w wejściu do starej kamienicy przy ul. Mickiewicza w Kamiennej Górze. Według świadków, nie była duża, ale "miała sporo zygzaków" i "wygrzewała się na słońcu".
- Zrobiło sie zbiegowisko, ale strżacy odgonili wszystkich. Kazali wejść do sklepu, więc tylko zza szyby patrzyliśmy, co się dzieje - relacjonuje Derbiłowska.
Najbardziej wystraszony był ojciec kilkuletniej dziewczynki, który razem z córką znalazł gada.
Zabrali ją do lasu
- Odpowiednio ubrani i zabezpieczeni strażacy podjęli żmiję, zapakowali ją do worka i pojemnika, a następnie wywieźli na teren zielony, gdzie nie zagrażała już ludziom - podsumowuje kpt. Robert Słowik.
Autor: ansa/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław