Wrócili na 65. kilometr. Znów szukają "złotego pociągu". "On tam jest"

Ponownie szukają "złotego pociągu"
Ponownie szukają "złotego pociągu"
Źródło: M. Cepin | TVN24 Wrocław

Do przebadania mają niemal 1,5 hektara, ale kopać tym razem nie będą. Eksploratorzy wrócili na 65. kilometr trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, by namierzyć skład, który ich zdaniem od kilkudziesięciu lat ukryty jest pod ziemią. - Nadziei nam nigdy nie brakowało i nie brakuje - deklarują.

W poniedziałek przed południem tuż przy torach na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych pojawiła się grupa eksploratorów. - Badamy trzema nieinwazyjnymi metodami, nie ingerujemy w teren. Chcemy do końca rozwikłać zagadkę 65. kilometra - deklaruje Piotr Koper, jeden z dwóch mężczyzn, który w 2015 roku zgłosił odnalezienie składu pancernego z czasów II wojny światowej. Składu, który szybko został okrzyknięty "złotym pociągiem".

Teren ma być sprawdzony aż na głębokość 20 metrów. - Prace wykopaliskowe (prowadzone latem 2016 roku - przyp. red.) nie pokazały tego, czego się spodziewaliśmy. Byliśmy za płytko. Teraz zejdziemy głębiej i na pewno osiągniemy to, o co zabiegaliśmy - podkreśla eksplorator.

Teren o wielkości 1,5 hektara przebadać ma około 10-osobowa grupa specjalistów, których wcześniej na 65. kilometrze nie było. Same prace mają potrwać do końca czerwca, "albo troszkę dłużej". Koper pytany o to, czy cały czas ma nadzieję na sukces odpowiada: nigdy nam jej nie brakowało i nie brakuje.

"Gorączka złota"

W sierpniu 2015 roku Piotr Koper i Andreas Richter zgłosili odnalezienie "niemieckiego pociągu pancernego". Według niektórych skład, który mieli namierzyć eksploratorzy to legendarny pociąg ze złotem i kosztownościami wywieziony pod koniec II wojny światowej z Wrocławia.

Powagi zgłoszeniu dodał między innymi Piotr Żuchowski, były generalny konserwator zabytków i wiceminister kultury. Twierdził bowiem, że "złoty pociąg istnieje na ponad 99 procent".

Teren, na którym skład ma być ukryty został sprawdzony przez wojsko. Później wkroczyli na niego naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i firma XYZ należąca do Kopera i Richtera.

W raporcie ekipy z AGH pokreślono, że na wskazanym terenie być może znajduje się zasypany tunel kolejowy, jednak pociągu tam nie ma. Z kolei firma XYZ w swoim raporcie wskazała, że w przebadanym gruncie występują anomalie, mogące świadczyć o tym, że pod ziemią jest skład kolejowy z czasów II wojny światowej. Co więcej, eksploratorzy stwierdzili istnienie "drugiego składu kolejowego stojącego obok pierwszego o długości z nim porównywalnej".

Kilka miesięcy później teren sprawdzono metodami inwazyjnymi. Prace rozpoczęli w sierpniu 2016 roku. I niczego nie znaleźli. - Ten tunel tutaj jest, ale trzeba go odnaleźć. Może szukaliśmy nie w tym miejscu, co trzeba - przyznawał wówczas Andrzej Gaik, rzecznik prasowy poszukiwaczy.

Pociąg ma być ukryty na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp

Czytaj także: