Feralnego dnia razem pili piwo od rana. Wieczorem wyszli do znajomych, ale doszło między nimi do kłótni, bo 32-latka chciała już wracać do domu. Adam S. został pod blokiem, pił z bezdomnymi denaturat. Po powrocie do domu chwycił za nóż i zadał konkubinie cios prosto w serce. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa.
- Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa, do którego doszło 7 kwietnia tego roku po alkoholowej libacji w Głogowie. Wtedy to 36-letni Adam S. w trakcie kłótni zabił swoją 32-letnią konkubinę przebijając jej nożem serce. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów, grozi mu dożywocie - informuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Alkohol sprzyja zbrodni
Para od dłuższego czasu żyła w nieformalnym związku. W dniu zabójstwa, zarówno sprawca jak i jego ofiara, pili alkohol. Około godz. 18.00 wyszli przed blok, gdzie spotkali się z trojgiem bezdomnych. Tam znowu pili.
- Podczas spotkania doszło do awantury, ponieważ pokrzywdzona chciała wracać do domu, a jej konkubent nie miał na to ochoty. Kobieta popchnęła Adama S. i uderzyła go w twarz. Następnie sama poszła do mieszkania. Oskarżony został z bezdomnymi - mówi prokurator Łukasiewicz.
Mężczyzna z pozostałymi uczestnikami podwórkowej libacji pił denaturat. Z uwagi na krzyki i nawoływania konkubiny wrócił do domu. Tam ponownie doszło do kłótni.
"Na szyi i twarzy miał rozmazane ślady krwi"
Para zaczęła się szarpać, a 36-latek chwycił za nóż. - Zadał jej cios w klatkę piersiową, powodując ranę kłutą przechodzącą na wylot przez lewą komorę serca - precyzuje Łukasiewicz.
Dopiero około godz. 23 poszedł do sąsiadki z prośbą, by ta zadzwoniła na pogotowie. Miał też powiedzieć, że chyba zabił partnerkę.
- Na szyi i twarzy miał rozmazane ślady krwi. Sąsiadka poszła z nim do mieszkania, przy wejściu do łazienki zobaczyła leżącą w kałuży krwi pokrzywdzoną - dodaje prokurator.
Pół godziny później na miejscu pojawiło się pogotowie. Lekarz stwierdził zgon i poinformował dyżurnego policji o zdarzeniu.
Dożywocie za cios prosto w serce
Adam S. został zatrzymany. Badanie wykazało 2,48 promila alkoholu we krwi. Zmarła kobieta miała 1,69 promila.
- Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się. Tłumaczył, że nie chciał zabić, a jedynie bronił się przed agresywnym zachowaniem pokrzywdzonej. Został tymczasowo aresztowany - wyjaśnia Łukasiewicz.
Teraz o dalszym losie Adama S. zdecyduje Sąd Okręgowy w Legnicy. Nie był on wcześniej karany. Za zabójstwo grozi mu teraz nawet dożywocie.
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24