Ogromna fortuna, dwie zastrzelone dziewczynki i tajemniczy hipnotyzer

[object Object]
Do zbrodni doszło w pałacu KleppelsdorfTVN24 Wrocław, The Los Angeles Times, San Antonio Evening News
wideo 2/6

"Droga babciu, zabrałam broń ojcu. Miałaś tyle zmartwień i problemów z Dorotheą. Chciałam ci pomóc, wybacz mi" - taki list znaleziono obok ciał dwóch nastolatek. Wynikało z niego, że młodsza dziewczynka zabiła starszą. W to mało kto wierzył. Śledczy szukali winnego. Podejrzenia padły na młodego architekta, który był też hipnotyzerem. Sąd dwa razy skazał go na śmierć przez ścięcie. Z więzienia uciekł, ale sam wrócił. Tylko po to, by się powiesić. Swoje tajemnice zabrał do grobu.

Popołudnie w pałacu Kleppelsdorf (od końca XIX wieku należał do rodziny Rohrbeck) w Lähn (dzisiejszy Wleń) mijało leniwie. Dorośli grzali się przy kominku, popijali trunki i grali w szachy. A 16-letnia Dorothea i jej 12-letnia kuzynka Ursula odpoczywały w jednym z pokojów. Nie chciało im się jednak leniuchować. Wesoło o czymś dyskutowały, od czasu do czasu wybuchały tłumionym śmiechem. Nikt się niczym nie martwił.

"Droga babciu, zabrałam broń ojcu ..."

Do czasu, aż do salonu, w którym siedzieli dorośli wpadła zapłakana służąca. Krzyczała, nie mogła się uspokoić. Z jej słów zgromadzeni zrozumieli, że coś się stało z dziećmi i że potrzebna jest pomoc. Pobiegli sprawdzić. Dziewczynki leżały na podłodze. Każda z kulą w głowie.

Starsza już nie żyła. Młodsza ciężko oddychała, na wpół otwartymi oczami wodziła po twarzach, które znała, ale wydawały jej się obce. Przybyły na miejsce lekarz nie zdążył pomóc dziecku. Na podłodze leżał też rewolwer. Z kieszeni sukienki Ursuli wystawała kartka. Z niej zgromadzeni wyczytali: "Droga babciu, zabrałam broń ojcu. Miałaś tyle zmartwień i problemów z Dorotheą. Chciałam ci pomóc, wybacz mi. Twoja Ursula".

Ojczym zniknął tylko na chwilę

Wezwani na miejsce śledczy nie chcieli wierzyć w to, że 12-latka pociągnęła za spust, bo chciała uwolnić babcię. Tym bardziej, że dziewczynki kochały się jak siostry. Wolne chwile uwielbiały spędzać razem. Jednak grafolog nie miał wątpliwości: list został napisany przez Ursulę.

"Czy to możliwe, że dziecko zabiło dziecko, a później siebie?" – to pytanie zadawali sobie okoliczni mieszkańcy. Zdaniem policjantów było to nieprawdopodobne. Kto więc strzelał? W krzyżowy ogień pytań wzięto wszystkich obecnych, feralnego popołudnia, w domu.

Gdy padały strzały babka dziewczynek grała w szachy ze swoim zięciem, ojczymem Ursuli. W pokoju była jeszcze opiekunka Dorothei. Rozgrywka została przerwana na chwilę, bo Peter Grupen musiał gdzieś wyjść. Wrócił po kilku minutach. Co robił? Tego nie potrafił wytłumaczyć, co zainteresowało śledczych. Tym bardziej, że miał motyw. Dorothea była dziedziczką wielkiej fortuny. To do niej należał pałac i kilka innych nieruchomości. Miała też pokaźne konto w banku. Bogactwami ewentualnie mogłaby jeszcze rozporządzać babka dziewczynki. Ale była tak zapatrzona w Grupena, że oddała by mu wszystko o co by poprosił.

Śledczy: zabił, bo chciał zdobyć fortunę

Zresztą, wszystkie kobiety, które spotykały na swojej drodze 27-latka traciły dla niego głowę. Niezależnie od tego, czy były bogatymi damami, czy biednymi służącymi. Ulegały mu te starsze i te młodsze. Do tego stopnia, że do śledczych zaczęły docierać sygnały o romansie między Grupenem a jego pasierbicą. Miłosna zażyłość miała go także łączyć ze starszą z dziewczynek, która kilka razy miała odrzucić jego oświadczyny.

Zaczęto plotkować, że nastolatka opierała się zalotom mężczyzny i dlatego zginęła. To jeszcze zwiększyło zainteresowanie detektywów jego osobą. Dotarło do nich, że tuż po znalezieniu Dorothei i Ursuli mężczyzna powiedział do ich babci: "jesteś teraz jedyną dziedziczką". To pasowało do ich układanki. Stwierdzili, że majątek 16-latki w normalnej sytuacji przypadłby żonie Grupena, bo ta była siostrą matki dziewczynki.

Jednak kobieta zaginęła kilka miesięcy wcześniej, został po niej tylko uspokajający list. Wynikało z niego, że wyjechała na inny kontynent. Majątek powinien więc powędrować do babci. Śledczy założyli, że ich podejrzany w niedługim czasie spróbowałby pozbyć się i jej. Nie zdążył, bo został aresztowany.

Ambitny kamieniarz-architekt

Po kilku miesiącach Grupen stanął przed sądem. Twardych dowodów brakowało. Proces był poszlakowy. Choć oskarżyciele twierdzili, że układanka tworzy spójną całość. Dwoili się i troili, by wykazać to przed sądem. Wzywano kolejnych świadków, którzy opowiadali o Grupenie. Z ich opowiadań wyłaniał się obraz człowieka ambitnego, ale niedocenionego.

Pochodził z biednej rodziny. Na życie zarabiał jako kamieniarz, ale wolał przedstawiać siebie jako architekta. Zresztą odkąd poznał bogatą matkę Ursuli nie musiał parać się pracą. Zamiast tego głowił się nad tym jak zdobyć więcej. W czasie I wojny światowej stracił rękę. To jednak nie przeszkadzało mu w podbijaniu niewieścich serc.

Świadek: gdy na mnie spojrzał nie byłem w stanie się ruszyć

Kobiety tonęły w jego oczach, choć plotkowano o tym, że wprowadza je w stan zapomnienia dzięki hipnozie. Jeden ze świadków, cytowany przez "St. Louis Post Dispatch", zeznawał: "Dorothea mówiła, że obawia się o swoje życie. Kiedy usłyszałem co się stało byłem pewny, że zamordował ją wujek. Wsadziłem broń do kieszeni. Poszedłem do pałacu. Chciałem go zabić, ale on spojrzał na mnie i świdrował wzrokiem. Nawet nie byłem w stanie podnieść ręki". Wielu świadków powtarzało słowa o "magicznych" właściwościach wzroku Grupena.

Niektórzy mówili, że "jego oczy były jak sztylety". Służące twierdziły, że wzrok Grupena je przyciągał i rozbrajał. Gdy na nie spojrzał były w stanie zrobić wszystko. Inni twierdzili, że oskarżony brał udział w seansach spirytystycznych.

Sąd nie mógł tego wątku przemilczeć.

Co z tą hipnozą?

"Czy zna się pan na hipnozie?"- dopytywał sędzia.

"Nie mam o niej pojęcia, wysoki sądzie" - odpowiadał oskarżony.

"A czy nakłonił pan żonę, by napisała list, a później ją pan zabił i ukrył ciało?" - chciał wiedzieć sędzia.

Grupen zaprzeczył, ale poczerwieniał na twarzy. To było podejrzane. Tym bardziej, że jeszcze raz podkreślił, że z hipnozą wspólnego nie ma nic. Zaprzeczył, by stosował ją na swojej pasierbicy. Jednak to była woda na młyn dla oskarżyciela, który ruszył do ataku. Na sali sądowej przedstawiono dwa scenariusze wydarzeń.

Strzelał on ...

Według pierwszego to wprowadzona w trans Ursula napisała list o którym nie miała pojęcia. Grupen list schował i czekał na odpowiedni moment. Ten w końcu nadszedł. Mężczyzna przerwał partię szachów i poszedł do pokoju dziewczynek. Zamknął drzwi, by stłumić hałas. Wycelował i strzelił Dorothei w tył głowy. Gdy upadła na podłogę strzelił jeszcze raz. Dla pewności. Ursula była przerażona, ale strach w jej oczach nie zniechęcił mordercy. Kula trafiła dziewczynkę w głowę. Grupen rewolwer niedbale położył obok, a pożegnalny list wsadził do kieszeni swojej pasierbicy.

... albo wprowadzona w trans 12-latka

"Czy nie takie były fakty?" - pytał prokurator. Grupen tylko zaciskał pięści i nerwowo potrząsał głową. Musiał wysłuchać drugiej wersji. Zgodnie z nią mężczyzna zawołał na chwilę pasierbicę, wprowadził ją w hipnozę i z listem w kieszeni i rewolwerem w dłoni odesłał do pokoju w którym była Dorothea. Dziewczynce dał też zadanie: miała zabić swoją kuzynkę, a później siebie.

Wezwany na salę sądową psychoanalityk stwierdził, że 27-latek to potężny mężczyzna, który lubił dominować nad innymi. Jego zdaniem bez problemu mógł zawładnąć 12-letnią dziewczynką. Oskarżony wyglądał jakby nie chciał tego słuchać. Cały czas twierdził, że to nie on zabił. Nie przyznawał się też do namawiania dziecka do zbrodni.

Młody architekt udawał, że nie może strzelać

Część zgromadzonych na sali nawet mu wierzyła. A niektóre dzienniki pisały o "tragedii młodego architekta". Do czasu aż nie poruszono sprawy broni z której padły strzały. Grupen przekonywał, że jedną ręką nie byłby w stanie trzymać rewolweru tak, by z niego strzelić. Pytany o to, czy zna mechanizm działania broni bez namysłu wziął ją do ręki. I wykonał prawidłowy ruch przesuwając kciukiem po spuście. Dokładanie taki sam ruch, jaki musiałby wykonać zabijając dzieci. Na jego niekorzyść świadczyło też to, że znaleziona przy panienkach broń była zabezpieczona. I to, że strzały nie padły z bliskiej odległości. A więc Ursula strzelać nie mogła.

"Powiedzcie kto to zrobił. I tak obwinią mnie"

Oskarżonemu nie pomogły nawet zeznania babci dziewczynek. Twierdziła, że zięć jest niewinny, że cały czas był przy niej. Jednak ława przysięgłych i sędzia nie mieli wątpliwości: Peter Grupen jest winny morderstwa. Nie przekonały ich nawet słowa jakie wypowiedział zrezygnowany mężczyzna: "Powiedzcie kto to zrobił. I tak obwinią mnie".

"Został dwukrotnie skazany na śmierć poprzez ścięcie. Oszczędzono mu trzeciego wyroku śmierci, choć oskarżyciel próbował udowodnić, że to Grupen zabił żonę, by odziedziczyć fortunę" - odnotował, jeszcze przed Bożym Narodzeniem 1921 roku, dziennik "San Antonio Evening News". Za niemoralność w stosunku do młodszej z dziewczynek doliczono mu jeszcze karę pięciu lat więzienia. Stracił też prawa obywatelskie.

Ucieczka i powrót

To jednak nie był koniec. Choć ci, którzy śledzili sprawę uważali, że o Grupenie już nie usłyszą. Ten czekał w więzieniu w Hirschbergu (ówczesnej Jeleniej Górze) na uprawomocnienie się wyroku. Składał odwołania, próbował popełnić samobójstwo i ogłaszał głodówki.

Nie mógł pogodzić się z wymierzoną karą. W końcu udało mu się uciec. Przed poszukiwaniami ukrył się w górach. Strażnik więzienny, który miał go pilnować nie mógł znieść tego, że nie wywiązał się z obowiązku. Popełnił samobójstwo. A po kilku dniach Grupen jak gdyby nigdy nic zadzwonił do więziennej bramy. Domagał się, by wpuszczono go do środka. Twierdził, że wrócił, bo chce dowieść swojej niewinności. Skazańca zamknięto w celi. Przed nią ustawiono strażników. Po kilku dniach samozwańczego architekta znaleziono martwego. Powiesił się.

Autor: Tamara Barriga/gp / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, Fotopolska, The Los Angeles Times, San Antonio Evening News, Daily Arkansas Gazette

Pozostałe wiadomości

W nocy doszło do pożaru jednej z kamienic w centrum Poznania. Podczas przeszukiwania piwnicy budynku doszło do wybuchu butli z gazem. Pięciu strażaków zostało rannych. Czterech wyszło z piwnicy o własnych siłach, jeden jest poszukiwany.

Duży pożar i wybuch w kamienicy. Kilku strażaków rannych, jeden poszukiwany

Duży pożar i wybuch w kamienicy. Kilku strażaków rannych, jeden poszukiwany

Źródło:
tvn24.pl

Policja zatrzymała osobę podejrzaną o atak nożem, do którego doszło w piątek wieczorem w czasie festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - przekazał minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Rzecznik landowego ministerstwa potwierdził agencji dpa, że mężczyzna sam się zgłosił. Tymczasem wcześniej informowano o zatrzymaniu dwóch innych osób. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Francuski aktor Alain Delon został w sobotę pochowany w swojej prywatnej posiadłości w Douchy w środkowej Francji. W zamkniętej, prywatnej ceremonii uczestniczyła trójka jego dzieci i około 50 gości.

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Źródło:
PAP

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami we wschodniej połowie Polski. Temperatura w cieniu będzie przekraczać 30 stopni Celsjusza. Dla wielu miejsc wydano ostrzeżenia drugiego stopnia.

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Aktualizacja:

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Putin tej wojny nie wygrał i nie wygra - stwierdził w "Faktach po Faktach" były zastępca dowódcy strategicznego NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek. W sobotę Ukraina obchodzi 33. rocznicę niepodległości, jest to także 913. dzień inwazji zbrojnej Rosji na ten kraj.

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

Źródło:
TVN24

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dym pochodzący z pożarów lasów w zachodniej Kanadzie dotarł w tym tygodniu do Europy - podało Europejskie Centrum Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS).

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl