Zarzuty za podpalenie biura Beaty Kempy. "To był czyn o charakterze terrorystycznym"

Zarzuty dla mężczyzny, który podpalił biuro poseł Kempy
Zarzuty za atak na biuro poselskie
Źródło: tvn24

Mężczyzna podejrzany o podpalenie biura poselskiego minister Beaty Kempy usłyszał zarzut o charakterze terrorystycznym. Grozi mu za to do 15 lat więzienia. 40-letni Sebastian K. przyznał się do winy. Jak powiedział, kierował się żalem do rządzącej koalicji. Decyzją sądu został aresztowany. Jednak nie za atak na biuro poselskie, a za produkcję narkotyków.

W nocy z 11 na 12 grudnia policjanci odebrali zgłoszenie o włamaniu do biura poselskiego Beaty Kempy w Sycowie. - Funkcjonariusze stwierdzili jednak, że doszło do pożaru. Na miejsce wezwano straż pożarną - informowała Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Jak podawała prokuratura ze wstępnych ustaleń wynikało, że to co stało się w biurze poselskim mogło być celowym podpaleniem. Na elewacji budynku ktoś umieścił też napis "H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE". Sprawy napisu śledczy jednak nie komentowali.

Prokuratura: zagrożenie dla 15 osób

W czwartek w sprawie ataku na biuro minister Kempy zatrzymano 40-letniego mężczyznę. W piątek przed południem został on doprowadzony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Usłyszał dwa zarzuty.

- Usiłował sprowadzić zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach w ten sposób, że przy użyciu metalowego przedmiotu wybił szybę w drzwiach wejściowych do biura poselskiego poseł Beaty Kempy, rozlał łatwopalną substancję i podpalił wnętrze. Zamiaru nie osiągnął - informuje Robert Tomankiewicz, naczelnik dolnośląskiego wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. I dodaje: działanie mężczyzny zagrażało życiu i zdrowiu 15 osób, w tym sześciorga dzieci. To mieszkańcy kamienicy w której mieści się biuro poselskie.

- Z wyjaśnień podejrzanego wynika, że działał z powodu przynależności politycznej posłanki, w celu wyrażenia dezaprobaty dla działań koalicji rządzącej i w celu zmuszenia rządu Rzeczpospolitej Polskiej oraz parlamentarzystów koalicji rządzącej do zaniechania określonych czynności - prokurator przytacza motywację Sebastiana K.

Kierował nim żal do rządzących

40-letniemu mężczyźnie nie podobają się między innymi prace nad reformą sądownictwa i zmiany w ordynacji wyborczej. K. w rozmowie ze śledczymi twierdził, że nie miał zamiaru nikogo skrzywdzić. Jednak, jak przytacza prokurator, mężczyzna czuł tak duży żal do rządzących, że nie mógł się powstrzymać. - Ta motywacja podejrzanego nakazywała uznać, że czyn, którego się dopuścił ma charakter terrorystyczny - podkreśla Tomankiewicz.

Drugi z zarzutów dotyczy produkcji narkotyków. Podczas przeszukania w mieszkaniu K. znaleziono ponad 62 gramy marihuany.

Sebastianowi K. grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Prokuratorzy wnioskowali do sądu o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieście przychylił się do wniosku śledczych. Jednak mężczyzna został aresztowany nie za atak na biuro posłanki, a za produkcję narkotyków. - Podstawą do zastosowania tymczasowego aresztowania był zarzut wytworzenia znacznej ilości narkotyków. Jest to zagrożone surową karą i dlatego stanowiło podstawę do zastosowania tymczasowego aresztowania - poinformował po posiedzeniu aresztowym Marek Poteralski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu. I dodał: w sprawie drugiego zarzutu sąd ocenił, że jest on przedwczesny. - Materiał dowodowy należy uzupełnić - podkreślił sędzia. Sebastian K. najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w areszcie.

Areszt dla mężczyzny który zaatakował biuro posłanki PiS

Areszt dla mężczyzny, który zaatakował biuro posłanki PiS

Wciąż nie wiadomo co oznaczał napis pozostawiony przez mężczyznę na elewacji budynku. Jak przyznaje prokurator w tej sprawie poczyniono już "pewne ustalenia", ale na razie śledczy ich nie komentują.

Zniszczone drzwi biura posłanki
Zniszczone drzwi biura posłanki
Źródło: | tvn24

Minister: zgadzam się, jest to akt terrorystyczny

W czwartek niedługo po zatrzymaniu mężczyzny Beata Kempa dziękowała między innymi prokuratorom w związku z ich decyzją "odnośnie kategorii postawienia zarzutu". - Tak, ja się zgadzam, jest to akt terrorystyczny. Jeśli podpala się biuro poselskie, jeśli podpala się miejsce, gdzie w pobliżu mieszkają dziesiątki rodzin, jeśli robi się to w środku miasta, to znaczy, że jest to akt terrorystyczny - powiedziała minister Kempa dzień przed tym, jak Sebastian K. usłyszał zarzut.

Do zdarzenia doszło w Sycowie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: