Minął termin, w którym Jakub A., podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin (Dolnośląskie), mógł złożyć zażalenie na swoje tymczasowe aresztowanie. Do prokuratury nic nie wpłynęło. Jeszcze w środę nie było wiadomo kto ostatecznie będzie obrońcą 22-latka, ale jak się dowiedzieliśmy po południu - Jakub A. zaakceptował adwokata wybranego przez jego rodzinę, co wiąże się jednocześnie ze zwolnieniem przez sąd tego przyznanego mu z urzędu.
A. podejrzany jest o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, znieważenie zwłok i podżeganie do udziału w zabójstwie. Jakub A. przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prokuratorzy zawnioskowali do sądu o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Ten do wniosku się przychylił.
Nie wiadomo, co z zażaleniem
Decyzja o umieszczeniu A. w areszcie śledczym zapadła 18 czerwca. Od tego czasu mężczyzna - sam lub za pośrednictwem swojego obrońcy - miał siedem dni na złożenie zażalenia na decyzję sądu. Czas minął 25 czerwca.
Jednak do tej pory, jak informuje Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, do śledczych taki wniosek nie wpłynął. Nie oznacza to jednak, że zażalenia nie będzie. Mogło zostać wysłane pocztą. A wtedy decyduje data stempla pocztowego.
Obrońca jednak z wyboru
W środę nadal nie było wiadomo, kto będzie reprezentował podejrzanego.
Prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o wyznaczenie mężczyźnie obrońcy z urzędu. Sąd obrońcę wyznaczył. Jednak mecenas Sebastian Kujacz wniósł o zwolnienie go z obowiązku. - Znam matkę Kristiny i z tego powodu natychmiast poprosiłem o zwolnienie mnie z tego obowiązku. Nie jest to dla mnie łatwa sprawa - powiedział nam mecenas.
W międzyczasie do prokuratury zgłosił się adwokat z pełnomocnictwem rodziny Jakuba A. To oznaczało, że mężczyzna miał dwóch obrońców. Sytuacja wyklarowała się w środę po południu. Marzena Rusin-Gielniewska z Sądu Okręgowego w Świdnicy poinformowała, że podejrzany Jakub A. zaakceptował obrońcę z wyboru.
- Tym samym sąd zwolnił mecenasa Kujacza z obowiązku bronienia - powiedziała.
Śmierć 10-latki
Do zabójstwa 10-letniej Kristiny doszło 13 czerwca. Dziewczynka wracała ze szkoły. Do przejścia miała kilometr. W odległości 200 metrów od domu po raz ostatni była widziana żywa. Rodzina dziewczynki, mieszkańcy Mrowin, policja i strażacy rozpoczęli poszukiwania. Po kilku godzinach w lesie - około sześciu kilometrów od domu Kristiny - znaleziono jej ciało. Początkowo śledczy informowali o tym, że do zbrodni doszło na tle seksualnym. Później okazało się, że sprawca zbrodni chciał tylko skierować podejrzenia śledczych na działanie pedofila.
Prokuratura wciąż nie informuje, jakie były motywy zabójstwa. Wiadomo jednak, że mężczyzna znał zamordowaną 10-latkę. Matka dziewczynki to ciotka Jakuba A.
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że zbrodnia była planowana najprawdopodobniej od maja. Gdy po zabójstwie policja i prokuratura zaapelowały o zgłaszanie wszelkich informacji na temat potencjalnych sprawców, do śledczych zgłosiła się osoba, która poinformowała, że A. namawiał ją do zabicia dziewczynki. Miał za to oferować 10 tysięcy złotych.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław