18-letni Marcel C. z Ząbkowic Śląskich (Dolnośląskie) usłyszał zarzut zabójstwa swoich rodziców i siedmioletniego brata. Zdaniem prokuratorów działał ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany przyznał się do winy. Po południu sąd zastosował wobec nastolatka trzymiesięczny areszt.
Do potrójnego zabójstwa w Ząbkowicach Śląskich doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. W jednym z domów jednorodzinnych policjanci znaleźli ciała małżeństwa i ich siedmioletniego syna. W sprawie zatrzymali 18-letniego mężczyznę. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że to starszy syn zamordowanej pary.
W domu ofiar przez cały poniedziałek trwały czynności służb. Prokuratura nie chciała jednak - ze względu na wczesny etap sprawy i ze względu na dobro postępowania - ujawniać żadnych szczegółów.
Zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem
We wtorek prokuratura potwierdziła, że 18-letni Marcel C. to syn zamordowanej pary. Przekazano też informację o postawieniu 18-latkowi trzech zarzutów.
- Zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem rodziców oraz brata. W przypadku rodziców podejrzany dokonał zabójstwa w celu uzyskania korzyści majątkowych - informuje Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Pokazał, gdzie schował siekierę i spalił ubrania
Marcel C. przyznał się do winy. Opisał też przebieg tego, co się stało.
- Po dokonanym zabójstwie Marcel C. zabrał z domu pieniądze w łącznej kwocie około 10 tysięcy złotych w różnych walutach, które miał przeznaczyć na ucieczkę z kraju - podaje prokurator. C. opowiedział też śledczym, jak po wszystkim porozrzucał po domu sprzęty, by upozorować włamanie.
- Po tym oddalił się o kilkaset metrów od swojego domu, gdzie starał się spalić narzędzie zbrodni, jakim była siekiera, a także spalić swoją odzież - relacjonuje Orepuk. 18-latek wrócił do domu i zawiadomił policję o tym, że w jego domu doszło do rabunku. Poinformował, że w trakcie włamania zginęli jego rodzice i brat, a on sam uciekł na dach budynku.
Marcel C. podał śledczym motywy zbrodni, jednak - jak zaznacza prokurator - będą one weryfikowane. - Na tym etapie śledztwa, dla dobra tego postępowania, niestety nie możemy ich ujawnić - przekazał Orepuk.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że C. w chwili popełnienia zbrodni nie był pod wpływem środków odurzających.
Aresztowany
We wtorek prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące.
Po południu 18-latek został dowieziony przez policję do Sądu Rejonowego w Ząbkowicach Śląskich. Radiowóz opuścił dopiero po przejechaniu przez bramę, która odgrodziła przedstawicieli mediów. Ci, przez niewielkie okienko, mogli podejrzeć, jak nastolatek wyprowadzany jest w zespolonych kajdanach na nogi i ręce, a także w ochraniaczu na głowę.
Około godziny 16 sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy. Prokurator Danuta Hołubowicz-Sendrowicz wymieniła powody takiej decyzji.
- Obawa matactwa, obawa bezprawnego wpływania na tok postępowania. Natomiast naczelną przesłanką oczywiście jest surowe zagrożenie karą pozbawienia wolności - powiedziała, przyznając, że sąd w całości podzielił stanowisko prokuratury.
18-latkowi grozi dożywocie.
Do zabójstwa doszło w Ząbkowicach Śląskich:
Autor: tam/ec/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska