9 osób zostało zatrzymanych po zamieszkach przed komisariatem w którym w niedzielę zmarł 25-latek. Rannych zostało trzech funkcjonariuszy. Jak mówi rzecznik dolnośląskiej policji spokojnej manifestacji rodziny i znajomych zmarłego Igora towarzyszyły burdy osób, które chciały wykorzystać to co się stało.
We wtorkowy wieczór przed komisariatem przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu zebrała się grupa kilkuset osób. W pewnym momencie w stronę policjantów poleciały kamienie i petardy. - Przepraszamy za ten nieład, nie chcieliśmy tego. Prosimy policję o spokój, nam nie zależy na aferze - mówił znajomy rodziny. I podkreślał, że wszystkim powinno zależeć na wyjaśnieniu sprawy, a nie na aferze, czy przepychankach. Inny dodawał: wola rodziny jest taka żeby był spokój. - Proszę was o to w imieniu Igora - mówił mężczyzna.
"Gdy doszło do łamania prawa musieliśmy podjąć działania"
Policjanci prosili o rozejście się. Gdy tłum nie zastosował się do tego polecenia mundurowi poinformowali, że rozpoczynają "czynności służbowe". Po tych słowach ludzie zaczęli krzyczeć "j**** policję", "dawać k****" i "wyp********". Zebrani przed komisariatem mieli pretensje m.in. o to, że funkcjonariusze zdeptali ułożony ze zniczy krzyż. Jednak, jak tłumaczy rzecznik policji, znicze przeszkadzały w działaniach mundurowych. - To było miejsce, które musiało być wolne na wypadek gdyby doszło do zachowań chuligańskich, by móc podjąć działania. Od początku informowaliśmy, gdzie można stawiać znicze - wyjaśnia Petrykowski.
- Tragedię rodziny wykorzystano do wywołania burd. Lekceważono prośby nasze i rodziny o zachowanie spokoju. Gdy doszło do łamania prawa policjanci byli zmuszeni podjąć działania - mówi asp. sztab. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. I dodaje: grupa chuliganów wykorzystała to zgromadzenie. Na ulicy Legnickiej pojawiła się polewaczka, a ruch dla samochodów został wstrzymany. Czytaj więcej na ten temat
Zatrzymani i ranni
W sumie 9 osób zostało zatrzymanych. Teraz prowadzone są z nimi czynności pod kątem zniszczenia mienia i czynnej napaści na funkcjonariuszy. 3 policjantów z obrażeniami trafiło do szpitala, ale nie wymagali hospitalizacji. Zniszczone zostały dwa radiowozy i szyba w drzwiach komisariatu. Policjanci przyznają: te zachowania na pewno nie pomogą i nie przyspieszą wyjaśnienia tej sprawy.
25-letni mężczyzna został zatrzymany w niedzielę rano na wrocławskim Rynku. Był poszukiwany przez policję. Według niej mężczyzna był agresywny i funkcjonariusze musieli użyć paralizatora. - Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł - mówił Petrykowski. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Sekcja zwłok nie wykazała obrażeń zewnętrznych, które mogłyby przyczynić się do śmierci mężczyzny. Tymczasem rodzina i znajomi Igora twierdzą, że ten został przez policjantów pobity.
Śledztwo w sprawie śmierci 25-latka wyjaśnia prokuratura.
Do burd doszło przed komisariatem we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak