Jechał i zniszczył 8 zaparkowanych aut. "Szwagier mówi, że moje nadaje się do kasacji"

Kierowca zniszczył samochody zaparkowane przy ulicy Pereca we Wrocławiu
Zniszczył kilka zaparkowanych przy ulicy samochodów
Źródło: D. Stanisławski | TVN24 Wrocław

Nie wiadomo z jakiego powodu i po co kierowca czarnego BMW niszczył zaparkowane, wzdłuż jednej z wrocławskich ulic, samochody. Zdemolował w sumie osiem pojazdów. Został zatrzymany przez policję. Był pijany.

Pierwszą informację dostaliśmy na Kontakt 24.

Do zdarzenia doszło w niedzielę nad ranem przy ulicy Pereca we Wrocławiu. - Usłyszałem tylko łoskot, wyjrzałem przez okno, ale nic się nie działo. Tylko jeden samochód pod drzewem miał alarm włączony więc położyłem się spać - opowiada pan Jerzy, właściciel jednego ze zniszczonych aut.

Policja: zdemolował osiem pojazdów

Dopiero rano dowiedział się co się wydarzyło. - Przyszedł szwagier i mówi, że moje auto jest całe rozbite i nadaje się do kasacji - relacjonuje mężczyzna. Gdy wyszedł z domu zobaczył, że jego samochód stracił koło, nadkole, część drzwi i szybę.

Zniszczonych zostało jeszcze kilka innych zaparkowanych tam pojazdów. - Policjanci zostali poinformowani o tym, że kierowca samochodu uszkodził osiem zaparkowanych na poboczu pojazdów, przyczepkę samochodową, słup oświetleniowy i znak drogowy - informuje st. asp. Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej policji. I dodaje, że mężczyzna, po tym co zrobił, porzucił swój samochód i oddalił się z miejsca zdarzenia. - Podczas wykonywania czynności przez funkcjonariuszy pojawił się mężczyzna, który oświadczył, że to on kierował pojazdem i to on dokonał tych licznych uszkodzeń - relacjonuje policjantka.

Okazało się, że kierowca BMW był pijany. Badanie wykazało u niego niemal 2,4 promila alkoholu w organizmie. Od mężczyzny pobrano też krew do badań, by sprawdzić, czy nie był pod wpływem środków odurzających. - Wyjaśniamy okoliczności tego, co się stało i rzeczywisty udział tego mężczyzny w tym zdarzeniu - podkreśla Kaleta.

"Jakiś, kurde, pijany był"

Pan Jerzy i inni poszkodowani kierowcy nie mieli wątpliwości, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. - Ręce miał skute, ledwo stał. Jakiś, kurde, pijany był - uważa mężczyzna, który niedzielny poranek spędził na zabezpieczaniu swojego auta. - Nie wiem, czy to potrzebne, czy niepotrzebne, bo raczej chyba pójdzie do śmieci - przyznaje z żalem.

Do zdarzenia doszło przy ulicy Pereca we Wrocławiu:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: