Dwa nowe mitsubishi miały trafić do wrocławskich szpitali jako wsparcie dla medyków. Do celu nie dotarły, po drodze w jedno z nich wjechał z dużą prędkością 19-letni kierowca. Nastolatek zginął na miejscu.
Samochody zderzyły się w czwartek przed południem na ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący mazdą musiał znacznie przekroczyć prędkość. Siła uderzenia była bardzo duża, co widać po uszkodzeniach pojazdów.
- 19-latek stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na pas zieleni, a następnie na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z jadącym prawidłowo z naprzeciwka mitsubishi - mówi Krzysztof Marcjan z biura prasowego wrocławskiej policji.
Nie żyje nastolatek
Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe. Mimo reanimacji 19-letni Ukrainiec zmarł. Poszkodowany został także kierowca drugiego samochodu. Trafił do szpitala, ale bez poważniejszych obrażeń, które mogłyby zagrażać jego życiu.
W zdarzeniu uszkodzone zostały dwa samochody mitsubishi, które były w drodze z jednego z wrocławskich salonów do szpitali przy Koszarowej i Kamieńskiego jako dar dla personelu walczącego z koronawirusem. Jedno auto kompletnie rozbite, drugie zarysowane. Żadne do celu nie dotarło.
Na miejscu przez kilka godzin pracowali policjanci z dochodzeniówki i technicy kryminalistyki. Droga była zablokowana. Dokładny przebieg zdarzenia będzie ustalany.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KMP Wrocław