Prokuratura wyjaśnia okoliczności uprowadzenia i śmierci 34-latka z Wrocławia. Sprawcy trzymali mężczyznę w bagażniku auta, które podczas policyjnego pościgu uderzyło w tramwaj we Wrocławiu. Wszystkich poszkodowanych przewieziono do szpitala. Niestety 34-latek zmarł.
Planowana sekcja zwłok już się zakończyła. Jej wstępne wyniki wskazują, że przyczyną śmierci 34-latka były obrażenia po wypadku drogowym. Jak dowiedziała się reporterka TVN24 Olga Mildyn, dwaj podejrzani mężczyźni: Patryk B. i Bartłomiej R. zostali już doprowadzeni do prokuratury i przesłuchani. Skorzystali z prawa do odmowy składania zeznań.
- Podejrzanym przedstawiono główny zarzut za to, że działając wspólnie i w porozumieniu pobili pokrzywdzonego w ten sposób, że wielokrotnie uderzali go pięściami i trzonkiem od siekiery głównie w okolicach głowy. A następnie pozbawili go wolności w ten sposób, że wrzucili go do bagażnika samochodu osobowego - powiedziała TVN24 Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Podejrzani mieli jeździć po Wrocławiu z porwanym mężczyzną przez kilka godzin. W międzyczasie zatrzymywali się, bili pokrzywdzonego i oddawali na niego mocz. Mężczyźni nie przyznali się do zarzucanego im czynu.
- Zebrany materiał dał podstawy do przedstawienia jednemu z podejrzanych zarzutu spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, a także ustalono, że ten konkretny podejrzany Patryk B. kierował samochodem pomimo dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, a także nie zatrzymał się do kontroli, mimo że funkcjonariusze używali sygnałów świetlnych i dźwiękowych - dodała prokuratorka Stocka-Mycek.
Śledczy potwierdzają, że zatrzymani to osoby wielokrotnie karane za przestępstwa narkotykowe. Na razie nie chcą zdradzać hipotez w tym śledztwie.
Wiadomo, że prokuratura będzie wnioskować o areszt tymczasowy.
Uprowadzili 34-latka z mieszkania i zamknęli w bagażniku
W środę (26 listopada), chwilę po północy wrocławska policja otrzymała zgłoszenie o możliwym porwaniu. Zgłoszenie złożył świadek zdarzenia. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Karolina Stocka-Mycek przekazała, że 34-letni mężczyzna został porwany z mieszkania na Grabiszynku. Został pobity i wrzucony do samochodu.
Policjanci wytypowali pojazd, którym mogli poruszać się porywacze, i przystąpili do poszukiwań. Około godz. 4 rano samochód udało im się namierzyć. Kierowca nie reagował na wezwania. Uciekając, wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie ul. Gajowickiej z al. Hallera i zderzył się z jadącym tramwajem.
Kierowca i pasażer samochodu byli zakleszczeni w pojeździe. W bagażniku znaleziono trzecią osobę - porwanego mężczyznę.
Wszyscy trafili do szpitala. Po godzinie 6 mężczyzna, którego przewożono w bagażniku, zmarł.
Autorka/Autor: Aleksandra Arendt-Czekała /tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24