Pewien nietrzeźwy wrocławianin wjechał rikszą rowerową w jednokierunkową ulicę. Miał problem z utrzymaniem prostej linii jazdy, a w trakcie policyjnej kontroli jeszcze większy z dmuchnięciem w alkomat. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę wynik badania jego krwi.
Mężczyzna przykuł uwagę patrolu, wjeżdżając rikszą pod prąd w jednokierunkową ulicę Zelwerowicza. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że miał duże problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Został zatrzymany.
- Policjanci wyczuli od cyklisty silną woń alkoholu. Mężczyzna nie był w stanie utrzymać równowagi, a kontakt z nim był znacząco utrudniony, jeżeli można mówić o jakimkolwiek kontakcie. Stan skrajnego upojenia alkoholowego nie pozwolił mundurowym na zbadanie stanu trzeźwości kierującego. On nie był w stanie dmuchnąć w alkomat - mówi Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji.
Kompletnie pijany
Z uwagi na stan mężczyzny na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która przewiozła pijanego do jednego z wrocławskich szpitali. Tam pobrano mu krew do badania. Wynik - blisko 3,8 promila alkoholu w organizmie.
- Na szczęście na skutek tej lekkomyślnej jazdy nikomu nic się nie stało, ale nie wiadomo, jak podróż rikszą by się zakończyła, gdyby nie działania funkcjonariuszy - podsumowuje Noga.
Policja skieruje do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny.
Źródło: TVN24 Wrocław