Stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pobocze i z impetem uderzył w drzewo. Auto rozpadło się na dwie części. W wypadku zginął pasażer. Mężczyzna, którego policja podejrzewa o kierowanie autem, był pijany. Funkcjonariusze nie wykluczają, że pojazdem mogło podróżować więcej osób.
Do wypadku doszło w sobotni wieczór na ulicy Kowalskiej we Wrocławiu.
- Kierujący samochodem osobowym marki BMW stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo - informuje nadkom. Krzysztof Zaporowski z biura prasowego dolnośląskiej policji. Siła uderzenia była tak duża, że samochód rozpadł się na dwie części. Elementy auta były rozrzucone w odległości kilkudziesięciu metrów od siebie.
Pasażer nie żyje
W wyniku wypadku ranny został pasażer. Prowadzona reanimacja była bezskuteczna. Mężczyzny nie udało się uratować. Policjanci, którzy zabezpieczali miejsce wypadku zatrzymali Ukraińca, którego podejrzewają o kierowanie autem. - Był pod wpływem alkoholu. Miał niemal 1,5 promila alkoholu w organizmie - przekazuje Zaporowski.
Z nieoficjalnych informacji do jakich dotarł portal doba.pl wynika, że dwóch pozostałych pasażerów podróżujących BMW uciekło. Jeden miał to zrobić jeszcze przed przyjazdem służb. Drugi, gdy strażacy próbowali ratować poszkodowanego. Co na to policja?
- Wyjaśniane są wszelkie okoliczności tego zdarzenia. Będziemy sprawdzać między innymi to, czy byli tam jacyś świadkowie - mówi Zaporowski. - Bierzemy pod uwagę to, że tym autem mogło podróżować więcej osób - podsumowuje.
Do wypadku doszło na wrocławskich Swojczycach:
Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław, doba.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | doba.pl