Szczątki kilkuset osób znaleziono w centrum Wrocławia. Na terenie dawnego basenu trwają przygotowania do budowy szkoły. - To nas nie dziwi. Wiedzieliśmy, że w tym miejscu w XIX wieku był cmentarz - mówią przedstawiciele inwestora. A znawcy historii tutejszych nekropolii przypominają: chowano tam znanych i szanowanych wrocławian.
W 2016 roku przy ul. Ślężnej ma się rozpocząć budowa nowej siedziby liceum ogólnokształcącego nr 5. Na razie na działce prowadzone są prace archeologiczne. - Przygotowując się do realizacji inwestycji dokonaliśmy rozpoznania obszaru prowadzonych robót. W związku z tym wiedzieliśmy o tym, że w latach 1862-1945 znajdował się tam cmentarz parafii ewangelicko-reformowanej i parafii św. Marii Magdaleny - mówi Urszula Badura, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich.
I dodaje, że właśnie z tego powodu zdecydowano się na przeprowadzenie badań archeologiczno-antropologicznych. Te obejmują m.in. ekshumację szczątków znalezionych na terenie dawnego cmentarza. Jak informuje inwestor do czwartku na terenie byłej nekropolii wydobyto szczątki 805 osób.
Wiedza z cmentarza przybliży nam obraz XIX-wiecznego miasta?
- Wyniki badań zostaną opisane w sprawozdaniu i przekazane dolnośląskiemu konserwatorowi zabytków - informuje Badura. Wiadomo, że wydobyte z ziemi szczątki zostaną ponownie pochowane na jednym z wrocławskich cmentarzy. Archeolog z Uniwersytetu Wrocławskiego przyznaje, że prace na nowożytnych nekropoliach nie były dotąd w Polsce częstą praktyką.
- Dobrze, że zajmują się nimi archeolodzy. Dzięki badaniom możemy dowiedzieć się jakie było ówczesne wyposażenie, czy kondycja fizyczna mieszkańców miasta. Archeolodzy zbierają informacje jakich często nie da się zdobyć ze źródeł pisanych - uważa dr Paweł Duma. Jego zdaniem analiza tych materiałów, w porównaniu z tymi z archiwów, da obraz społeczności, która jeszcze kilkadziesiąt lat temu zamieszkiwała teren stolicy Dolnego Śląska.
Cmentarz dla szanowanych obywateli
Halina Okólska z Muzeum Miejskiego Wrocławia i współautorka książki "Cmentarze dawnego Wrocławia" przypomina, że w niemieckiej historii miasta nekropolii było 120. Jak mówi pole grzebalne, które odkryli archeolodzy powstało w drugiej połowie XIX wieku. Wszystko dlatego, że na kalwińskiej nekropolii przy dzisiejszej ul. Rybackiej zabrakło miejsc. - Trzeba było stworzyć miejsce na kolejne pochówki. Na niewielkim cmentarzu znajdowała się kaplica. Na kalwinizm przechodzili głównie profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego i przemysłowcy. Chowano tu znanych wrocławian. Znajdowały się tu m.in. groby przemysłowców Schöllerów - opowiada Okólska.
Niechciane cmentarze, pożądane nagrobki
Po wojnie cmentarz przy ul. Ślężnej spotkał los podobny do losu pozostałych poniemieckich nekropolii. Nagrobki zniknęły z powierzchni ziemi w 1967 roku. Do akcji wkroczył ciężki sprzęt. Nagrobki oszczędzano, bo miały się jeszcze przydać. Szczątki przeważnie zostawały pod ziemią.
Na początku lat 70. wybudowano tu basen dla mieszkańców miasta.
Jak mówiła w marcu tego roku Okólska "część odsprzedano zakładom kamieniarskim, a potem służyły do produkcji i wyrobu nowych". Czasami nagrobki nie trafiały ponownie na cmentarze, a służyły do budowy murków, schodów czy miejskich chodników. Gregor Thum w swojej książce "Obce miasto. Wrocław 1945 i potem" pisze o tym, że w latach 70. stare nagrobki nie były traktowane jak zabytki, a raczej jak "nic nieznaczące relikty". Dla niektórych pozostałości po niemieckich mieszkańcach na ziemiach, które nagle stały się polskie, były nie do przyjęcia. "Dla wielu (…) stanowiły one irytujące świadectwo przeszłości, której nie chciano przyjmować do wiadomości" – stwierdza Thum.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24