Weszli przez okno do mieszkania na 11. piętrze i uratowali młodą kotkę

Młoda kotka prawdopodobnie od dwóch tygodni była zamknięta w mieszkaniu. (wideo archiwalne)
Aktywiści alarmują: znęcanie się nad zwierzętami wciąż łagodnie karane (wideo z 2019 roku)
Źródło: Bartłomiej Ślak | Fakty po południu

Lokatorzy jednego z wrocławskich bloków byli zaniepokojeni tym, że od dłuższego czasu nie widzieli swoich sąsiadów. Z ich mieszkania słyszeli za to dobiegające odgłosy. Powiadomili policjantów, a ci razem ze strażakami wyciągnęli z mieszkania na 11. piętrze młodą, czarną kotkę. Do środka weszli przez okno.

We wtorkowy poranek policjanci otrzymali informację od mieszkańców bloku przy ulicy Hallera we Wrocławiu. - Zgłoszenie dotyczyło niepokojących dźwięków, jakie dochodziły z jednego z mieszkań - mówi Krzysztof Marcjan z biura prasowego wrocławskiej policji.

Nie widzieli sąsiadów, słyszeli ich kota

Na miejscu funkcjonariusze na własne uszy usłyszeli głośne miauczenie kota. - Z relacji sąsiadów wynikało, że od blisko dwóch tygodni nie widzieli lokatorów mieszkania. Za to słyszeli głośne dźwięki wydawane w dzień i w nocy przez kota - relacjonuje Marcjan.

Mundurowi nie mieli pewności, czy w mieszkaniu nie znajduje się osoba potrzebująca pomocy. Dlatego podjęli decyzję o siłowym wejściu do środka. Na miejsce wezwano także strażaków.

- Aby nie wyważać drzwi strażacy postanowili wejść do mieszkania przez okno - informuje Tomasz Szwajnos, rzecznik wrocławskiej straży pożarnej. Akcja była wyzwaniem, bo mieszkanie znajdowało się na 11. piętrze budynku.

Ekostraż: chuda i odwodniona

Po wybiciu okna do środka wkroczył jeden z policjantów. W mieszkaniu była tylko młoda czarna kotka. - Zwierzak nie miał dostępu do wody, ani pożywienia. Przekazano go pod opiekę wolontariuszy z Ekostraży - opowiada Marcjan.

"Kot załatwiał się na podłogę, w mieszkaniu nie było jedzenia i picia dla niego. Kotek jest chudy i odwodniony. Ratujemy" - poinformowała Ekostraż na Facebooku.

Teraz policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności sprawy. Po pierwsze, chcą namierzyć lokatorów mieszkania. Po drugie, wyjaśnić czy nie doszło do naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt.

Do zdarzenia doszło w jednym z bloków przy ulicy Hallera we Wrocławiu:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: