Bójka motocyklisty i kierowcy przed bramkami na autostradzie

Przed bramkami poboru opłat na A4 doszło do bójki między kierowcą, a motocyklistą
A4. Bójka przed bramkami poboru opłat w Karwianach
Źródło: TVN24, STOP CHAM

Okładają się pięściami, kopią, przewracają motocykl - takie sceny tuż przed bramkami opłat na dolnośląskim odcinku autostrady A4 zarejestrowała samochodowa kamera. Bójkę przerwał inny z kierowców. Policja na razie nie zajmuje się sprawą.

Do zdarzenia zarejestrowanego przez kamerę samochodową jednego z kierowców doszło 20 czerwca tuż przed bramkami poboru opłat w Karwianach, niedaleko Wrocławia. Na filmie opublikowanym w sieci przez kanał "Stop Cham" widać auta stojące przed bramkami. W pewnym momencie w oku kamery pojawiają się motocykliści. W opisie nagrania czytamy: "Przed kierowcę na czeskich numerach rejestracyjnych próbuje wepchnąć się motocyklista. Kierowca (...) nie daje mu takiej możliwości, a ten w odwecie uderza w szybę i kopie w auto".

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Bójkę przerwał inny z kierowców

Zachowanie motocyklisty wyprowadziło z równowagi kierowcę. Mężczyzna wychodzi z auta, mówi coś do kierowcy jednośladu i uderza w jego pojazd. Następnie między mężczyznami dochodzi do szarpaniny i bójki. Kierowca i motocyklista okładają się pięściami, kopią i przewracają drugi z motocykli. Wszystko trwa kilkanaście sekund. Bójkę przerywa dopiero inny z kierowców. Tego, co dzieje się później na nagraniu nie widzimy. Jednak jak podkreślono w opisie "dzięki postawie jednego z kierowców sytuacja zostaje załagodzona i wszyscy rozjeżdżają się w swoją stronę".

Przed bramkami poboru opłat na A4 doszło do bójki między kierowcą, a motocyklistą
Przed bramkami poboru opłat na A4 doszło do bójki między kierowcą, a motocyklistą
Źródło: Stop Cham

O to, co stało się na dolnośląskim odcinku autostrady A4, zapytaliśmy policję. Jak usłyszeliśmy w biurze prasowym zarówno dolnośląskiej, jak i wrocławskiej policji, w sprawie bójki przed bramkami poboru opłat, nie wpłynęło żadne oficjalne zgłoszenie. A policjanci, by skomentować sprawę muszą najpierw mieć pewność, że do zdarzenia doszło na Dolnym Śląsku.

Źródło: Google Maps
Czytaj także: