Lekarze z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu po sześciu tygodniach odłączyli ciężarną pacjentkę od ECMO, czyli aparatu do pozaustrojowego utlenowania krwi. Życie chorej i jej dziecka nie jest już zagrożone.
Chora trafiła do Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu na początku stycznia, gdzie została przewieziona ze szpitala w Legnicy.
- Przebywała tam krótko, ponieważ jej stan się szybko pogarszał. Kiedy przyjęliśmy ją na oddział, planowaliśmy wysokoprzepływową tlenoterapię, ale okazało się, że konieczna jest bardziej inwazyjna metoda – ECMO (pozaustrojowe utlenowanie krwi) - przekazuje profesor Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK.
Czytaj też: 4,5-letni Mikołaj po przejściu covidu zamiast płuc miał białą plamę. "Marne szanse mu dawali"
Walka o dwa życia
W krótkim czasie od infekcji badania obrazowe wykazały, że płuca pacjentki były zajęte przez proces zapalny w 100 procentach. Profesor Goździk przekazuje, że leczenie początkowo przebiegało standardowo, ale po ok. trzech tygodniach pojawiły się komplikacje, m.in. zaburzenia krzepnięcia, które wiąże się z ryzykiem odklejenia łożyska.
Lekarze nie mogli zapominać o ciąży – była ona monitorowana na bieżąco przez położników. Kiedy już udało się ustabilizować funkcje układu krzepnięcia, doszło do kolejnego powikłania, które zdarza się rzadko: małopłytkowości indukowanej terapią przeciwzakrzepową.
"Miała wszystkie możliwe powikłania”
To nie był jeszcze koniec. Istniało podejrzenie zatorowości płucnej, które ostatecznie okazało się odmą, stwierdzono krwawienie do drzewa oskrzelowego, wymagające bronchoskopii.
- Można powiedzieć, że tej pacjentce zdarzyły się wszystkie powikłania, jakie tylko mogły się zdarzyć. Tym większa jest radość naszego zespołu, że udało się szczęśliwie je pokonać, a stan pacjentki poprawił się na tyle, by móc ją przekazać pod opiekę ginekologów-położników – dodał prof. Goździk.
To kolejny przypadek młodej ciężarnej pacjentki USK, która z powodu COVID-19 wymagała terapii ECMO. W jednym z takim przypadków listopadzie 2020 r. ginekolodzy we współpracy z anestezjologami USK wykonali bezprecedensowy zabieg cesarskiego cięcia u ciężarnej ze skrajną niewydolnością oddechową, podłączonej do systemu pozaustrojowego utlenowania krwi ECMO. Dziecko przyszło na świat w 29. tygodniu ciąży, ważyło 1440 gramów i otrzymała siedem punktów w skali Apgar.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fakty