Nie potrafił powiedzieć, jak znalazł się na wrocławskim odcinku autostrady A8, ani dlaczego jedzie drogą "pod prąd". Mężczyzna był trzeźwy, a w trakcie swojej jazdy doprowadził do trzech zdarzeń drogowych. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy.
- Funkcjonariusze otrzymali informację, że autostradą A8 kierowca busa jedzie w kierunku przeciwnym niż nakazany. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie doprowadziło do wypadku drogowego – relacjonuje Aleksandra Rodecka z biura prasowego wrocławskiej policji. - Kierujący busem zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym w stronę Warszawy samochodem osobowym. A na skutek zderzenia osobówka uderzyła w samochód ciężarowy. Z kolei elementy rozbitych pojazdów uszkodziły jeszcze jadącego za nimi mercedesa – dodaje. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Był trzeźwy
W wypadku poszkodowany został jeden z kierowców. Mężczyzna - z obrażeniami, które nie zagrażały jego życiu - trafił do szpitala. A kierowca busa, pomimo uszkodzenia swojego samochodu, jechał dalej "pod prąd". - Kiedy funkcjonariusze go namierzyli, sami cudem uniknęli zdarzenia z pędzącym autem. Jego kierowca jechał z wyłączonymi światłami – opisuje Rodecka. Po zatrzymaniu 62-latek tłumaczył policjantom, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że jedzie "pod prąd". Twierdził też, że nie wie, jak wjechał na autostradę. Kierowca był trzeźwy. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że swoją podróż kierowca rozpoczął jeszcze na terenie powiatu oleśnickiego, a zderzenie z samochodem osobowym nie było jednym, które tej nocy spowodował mężczyzna. Wcześniej spowodował dwa inne – informuje policjantka. Za swoją jazdę 62-latek odpowie teraz przed sądem. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy.
Źródło: policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja Wrocław