Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu (Dolny Śląsk) zakończyła śledztwo w sprawie aktu agresji na drodze. Grzegorz M., który na jednej z ulic miasta wyciągnął metalowy kij do golfa i wybił nim szybę w innym aucie, stanie przed sądem. Biegli uznali, że mężczyzna był poczytalny.
Do zdarzenia doszło 9 kwietnia w Wałbrzychu (data widoczna na filmie jest nieprawidłowo ustawiona). Na nagraniu z kamerki samochodowej - opublikowanym przez portal piracidrogowi.pl - widać, jak czerwone renault wyprzedza kierowcę niebieskiego audi, zajeżdża mu drogę i zatrzymuje się. Następnie mężczyzna wychodzi z renault, chwyta za metalowy kij i uderza nim w boczną szybę samochodu, który zablokował. Szkło rozbija się w drobny mak, a agresywny kierowca wsiada do swojego pojazdu i odjeżdża.
Zgłoszenie w tej sprawie trafiło na policję. Sprawca przez kilka dni ukrywał się przed organami ścigania. Po zatrzymaniu trafił przed oblicze prokuratora i usłyszał zarzuty. Podejrzany przyznał się do winy. Objęty dozorem policji i z zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego, Grzegorz M. czekał na efekty prokuratorskiego śledztwa.
Poczytalny
32-latek próbował wytłumaczyć śledczym swoje postępowanie. Według jego relacji - jak mówi nam prokuratura - wcześniej kierowca audi zmusił go do nagłego hamowania, co wyprowadziło go z równowagi. A niecodzienne okoliczności zdarzenia - błahy powód, nagły wybuch agresji, czy wożenie w aucie kija golfowego - podpowiadały śledczym, aby uważnie zbadać stan zdrowia psychicznego Grzegorza M.
- Nie kwestionujemy, że na drodze miało miejsce coś, co zmusiło Grzegorza M. do gwałtownego manewru. Jednak zatrzymanie ruchu tylko po to, aby w swój specyficzny sposób wyrazić dezaprobatę jest czymś niespotykanym - podkreśla Marcin Witkowski, szef Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. I dodaje: - Mężczyzna został przebadany przez biegłych, którzy jednak nie stwierdzili, aby miał on zmniejszoną zdolność do kierowania swoim postępowaniem. Według psychiatrów mężczyzna jest poczytalny.
"Publicznie, z błahego powodu"
Opinia psychiatryczna dała prokuraturze zielone światło do postawienia mężczyzny przed sądem. W skierowanym przeciwko Grzegorzowi M. akcie oskarżenia zarzucono mu popełnienie dwóch czynów.
Pierwszy, polega na grożeniu pozbawieniem życia kierowcy drugiego pojazdu. Drugi, to zniszczenie mienia - uderzenie kijem golfowym w szybę pojazdu. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia. Prokurator uznał, że oba czyny miały charakter chuligański, w związku z czym sąd potencjalnie może podnieść wymiar kary o połowę.
- Czyny zostały popełnione publicznie, z błahego powodu. Sprawca okazał rażące lekceważenie porządku prawnego. Nie ma zgody, aby tego typu sytuacje rozwiązywać zajeżdżaniem drogi i niszczeniem mienia - podkreśla Witkowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: piracidrogowi.pl