Tylko kilkaset metrów zdążył przejechać 13-latek w audi po jednej z wałbrzyskich dzielnic, zanim wjechał nim w ogrodzenie. Jak się okazało, chwilę wcześniej ukradł kluczyki sąsiadce.
Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 10. Chłopiec wsiadł za kierownicę auta i ruszył nim ulicami Sobięcina, jednej z dzielnic Wałbrzycha. Podróż trwała minutę, może dwie. Daleko nie zajechał. Przy skręcie z ulicy 1 Maja w ulicę II Armii coś poszło nie tak. 13-latek uderzył w betonowy płot.
- Po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce udali się policjanci. Po dotarciu na miejsce przecierali oczy ze zdumienia, widząc 13-latka za kierownicą. Ani on, ani nikt inny nie ucierpiał w tym zdarzeniu. Natomiast z powodu zwarcia instalacji zapaliła się komora silnika. Na miejsce zadysponowano straż pożarną. Mogło dojść do tragedii. Chłopiec może mówić o dużym szczęściu - mówi Marcin Świeży, oficer prasowy wałbrzyskiej policji.
Kłopoty nastolatka
Niedługo później funkcjonariusze dowiedzieli się, że rozbity samochód należy do sąsiadki, której mieszkaniem opiekowała się matka 13-latka. W chwili, kiedy kobieta spała, jej syn najpierw wziął klucze do lokalu sąsiadki i już stamtąd zabrał kluczyki do samochodu. Potem wyjechał w miasto.
Chłopiec tłumaczył policjantom, że "chciał się tylko przejechać samochodem". Nie przypuszczał zapewne, że ten wybryk może się skończyć poważnymi konsekwencjami. Zgodnie z ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich wobec osoby, która ukończyła 13. rok życia za czyny karalne mogą być stosowane środki wychowawcze i poprawcze. Sprawa trafi do sądu rodzinnego.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KMP Wałbrzych