Od poniedziałku w Wojewódzkim Centrum Medycznym w Opolu dyżuruje dwóch pediatrów. Jeden na oddziale ratunkowym, drugi na oddziale dziecięcym. - Tak będzie przez miesiąc, nie wiem czy tak zostanie, bo brakuje specjalistów – twierdzi Marek Piskozub, dyrektor WCM. To pierwsza ze zmian, które zostały wprowadzone w szpitalu po tym, jak 1 listopada zmarł tam 2-letni chłopiec.
Po rozmowach z lekarzami, takie rozwiązanie zaproponował Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego. Dodatkowo szef województwa proponuje zamontowanie monitoringu w części recepcyjnej i w poczekalni oddziału ratunkowego.
W czwartek lub w piątek odbędzie się, zwołane w trybie nadzwyczajnym posiedzenie rady społecznej WCM, która oceni działania szpitala i przedyskutuje propozycję którą złożył wicemarszałek
- Kamery pozwoliłyby od razu ustalić kto ma rację, rodzice czy personel medyczny. Wersje są bowiem rozbieżne – zaznacza Kolek.
Marek Piskozub, dyrektor szpitala dodaje, że w przyszłym roku nastąpi też trzecia zmiana, która polegała będzie na utworzeniu dodatkowej sali obserwacyjnej na oddziale ratunkowym, przeznaczonej dla dzieci. Zostanie ona wyposażona w nowoczesną aparaturę. Będzie też monitorowana.
Kazała czekać, bo skończyła dyżur
Rodzice zmarłego chłopca twierdzą, że na lekarza czekali kilkadziesiąt minut. Gdy przyszła pomoc, było już za późno.
- Szymon był półprzytomny. Głowę miał całą mokrą, ale twarz i kończyny bardzo zimne, wzdęty brzuszek - opowiadał ojciec chłopca. Jak mówił objawy choroby pojawiły się w sobotni wieczór. Dziecko nie miało gorączki, ale wymiotowało. Wyglądało, że ma zatrucie pokarmowe. Z relacji ojca wynikało, że w szpitalu najpierw zapytano go o to, czy ma skierowanie. Nie miał. Potem do rodziców miała podejść lekarka, która oznajmiła, że właśnie kończy dyżur, więc dziecko ma czekać na przyjście innego medyka. Po godzinnej reanimacji chłopiec zmarł.
Według ordynatora SOR "pani doktor nie widziała stanu zagrożenia życia", a "dziecko nie wymagało absolutnie pilnego przyjęcia". - Chłopiec trafił na szpitalny oddział ratunkowy w stanie ogólnym dość dobrym. Czekał przed gabinetem - mówił lek. med. Marek Dryja, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego WCM w Opolu.
Chłopiec był w stanie skrajnie ciężkim
Pomoc przyszła po kilkudziesięciu minutach, gdy 2-latek stracił przytomność. W końcu Szymon trafił na oddział intensywnej terapii. Lekarze stwierdzili, że u chłopca wystąpiły kliniczne objawy wstrząsu spowodowanego sepsą. Pogorszenie stanu dziecka miało nastąpić gwałtownie. - Był w stanie skrajnie ciężkim. Wdrożyliśmy intensywne leczenie przeciwwstrząsowe. Niestety, nasze działania były bezskuteczne. Doszło do zatrzymania akcji serca - mówił dr n. med. Wojciech Walas, ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dzieci i Noworodków opolskiego WCM. Pomimo niemal godzinnej reanimacji chłopiec zmarł. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo.
2-letni chłopiec zmarł w szpitalu w Opolu:
Autor: sfo / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław