Turyści wyposażyli się w telefoniczną aplikację z mapami i wybrali się na Śnieżkę. W rejonie Czarnego Grzbietu zabrakło im sił i wezwali na ratunek GOPR. Dzień wcześniej doszło do podobnej sytuacji. Piechurzy także wyszli na szlak kierując się nawigacją z telefonu. - Technologie nas gubią. Ludzie nie zapoznają się z trasami i na własne życzenie pakują się w tarapaty - mówi naczelnik karkonoskiego GOPR.
W piątkowy wieczór dyżurny karkonoskiego GOPR odebrał zgłoszenie od dwójki turystów, którzy zabłądzili w rejonie Czarnego Grzbietu. - Okazało się, że kierowali się nawigacją z telefonu komórkowego. Zboczyli ze szlaku i zaczęli poruszać się w górę w kierunku grzbietu. Gdy zapadł zmrok wezwali pomoc - relacjonuje Sławomir Czubak, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR.
Zgubił ich telefon, pomogła inna aplikacja
Dyżurny poprosił turystów o zainstalowanie w telefonie aplikacji Ratunek. To właśnie ona pozwoliła na zlokalizowanie potrzebujących pomocy. - Okazało się, że znajdowali się ok. 300 metrów od szlaku czerwonego, który biegnie grzbietem Karkonoszy. Byli mocno zmęczeni i wychłodzeni. Kobieta nie była w stanie samodzielnie się poruszać - mówi Czubak. Goprowcom pomagali ratownicy z Czech. W sumie w działaniach wzięło udział ponad 20 osób.
Zabrakło im sił, wezwali pomoc
Kilkadziesiąt godzin później ratownicy interweniowali w tym samym rejonie. - Dwójka turystów wyszła z Karpacza w kierunku Śnieżki także kierując się aplikacją. Poruszali się poza wyznaczonymi trasami - informuje naczelnik karkonoskiego GOPR. Wycieczkowicze tuż przed zapadnięciem zmroku dotarli do czerwonego szlaku. Na dalszą wędrówkę zabrakło im sił i dlatego wezwali pomoc. - W czasie prowadzonych działań spotkaliśmy jeszcze jedną turystykę. Kobieta również przeceniła swoją kondycję. Cała trójka została ewakuowana z gór - opowiada Czubak.
"Technologie nas gubią"
Jak przyznają ratownicy rejon Czarnego Grzbietu "jest problematyczny". Coraz częściej dochodzi do sytuacji w których turyści, wychodząc z Karpacza, nie zapoznają się z tradycyjnymi mapami, a korzystają tylko z nawigacji w telefonach komórkowych. - Technologie nas gubią. Ludzie nie zapoznają się z trasami i na własne życzenie pakują się w tarapaty. Szlaki omijają newralgiczne miejsca i dlatego powinniśmy poruszać się właśnie po nich - przekonuje szef karkonoskich ratowników.
Złudna wiosna
Od początku lutego goprowcy mają ręce pełne roboty. Jak informują w tym miesiącu prowadzili już 43 działania ratownicze. - W tym roku mamy plagę osób, które nieprzygotowane wychodzą w góry. Turyści w dżinsach, czy adidasach zdarzają się bardzo często. Myślą, że skoro na dole jest wiosna to w wyższych partiach czekają na nich takie same warunki, a tak niestety nie jest - podkreśla Czubak.
Turyści mają problemy w drodze na Śnieżkę:
Autor: tam/sk / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: GOPR Karkonosze