Uratował tonącego chłopca, ale stracił nogi. Sam od 6 lat czeka na pomoc

Pan Zbigniew Śmiech sześć lat temu uratował tonącego chłopca
Pan Zbigniew Śmiech sześć lat temu uratował tonącego chłopca
Źródło: TVN 24 Wrocław

O bohaterskim czynie pana Zbigniewa Śmiecha pamiętają wszyscy. Uratował młode życie, a sam stracił nogi. Zapomnieli jednak o nim urzędnicy, którzy od lat obiecywali socjalne lokum dostosowane do potrzeb niepełnosprawnego. Bo warunki, w jakich mieszka mężczyzna, są straszne: małe jednopokojowe mieszkanie bez łazienki i kuchni. Teraz, dzięki nagłośnieniu sprawny przez lokalne media, burmistrz obiecał osobiście znaleźć lepsze mieszkanie dla pana Zbigniewa.

Do tragicznych zdarzeń doszło sześć lat temu. Mężczyzna rzucił się na pomoc tonącemu w lodowatej wodzie chłopcu.

- To było zimą, między świętami a Nowym Rokiem. Szedłem po tamtej stronie rzeczki. Z drugiej autem podjechała kobieta i wysiadł mały dzieciaczek. Widziałem, jak biegnie z górki, chciał rzucić patyk. Poślizgnął się na błocie i wpadł do wody. Rzuciłem rower, wskoczyłem do wody. Chciałem zrobić dwa kroki i przewróciłem się. Podpłynąłem, wyciągnąłem go. Biedny tak się mnie złapał, że nie mogłem oderwać go od siebie - ze łzami w oczach wspomina mieszkaniec Jelcza-Laskowic.

Chłopca udało się uratować, a pan Zbigniew został bohaterem. Mimo że w skutek odmrożeń musiał mieć amputowane dwie nogi, dziś bez wahania mówi, że zrobiłby to samo.

Bez kuchni i łazienki, z połamaną protezą

Przez lata nigdy nie zabiegał o pomoc, choć warunków, w jakich przyszło mu żyć, nie można nawet nazwać skromnymi. Mieszka sam w ciasnym pokoju, a łazienkę i kuchnię dzieli razem z innymi mieszkańcami kamienicy. Nie ma mowy o właściwej higienie, choć przy protezie, jaką nosi pan Zbigniew, ta kwestia to podstawa.

Proteza również pozostawia wiele do życzenia. Mężczyzna dostał ją od Narodowego Funduszu Zdrowia kilka lat temu. - Noga się w niej poci, sam muszę sobie ją zwężać. Jest sztywna i niewygodna. O nową mogę starać się dopiero w maju, wtedy mijają trzy lata od przyznania ostatniej. Takie są przepisy NFZ - mówi niepełnosprawny.

Na dodatek proteza jest połamana. Uległa zniszczeniu, kiedy pana Zbigniewa potrącił samochód. Jechał wtedy na specjalnie skonstruowanym przez siebie trójkołowym rowerze. Zbudował go i zaprojektował wspólnie z synem, tak by mógł pedałować rękoma. Po wypadku oprócz mieszkania pan Zbigniew potrzebuje nowej protezy i nowego roweru.

Burmistrz obiecuje mieszkanie

Urzędnicy od sześciu lat obiecywali mu lepsze lokum. Mimo to pan Zbigniew nie mógł się o nie doprosić. Sprawę nagłośniły lokalne media w Jelczu-Laskowicach. Okazało się, że przez lata pan Zbigniew nie był nawet wpisany na listę mieszkańców oczekujących na socjalne mieszkanie. Nowy burmistrz przekonuje, że teraz to się zmieni.

- Deklaruję, że do końca roku postaram się znaleźć panu Zbigniewowi lokal na parterze w budynkach zasobu komunalnego. Będzie to taki lokal, który spełni standardy sanitarne na tym niezbędnym poziomie do sprawnego funkcjonowania - zapewnia Bogdan Szczęśniak burmistrz Jelcza-Laskowice w rozmowie z reporterem TVN24.

Dodaje, że oprócz mieszkania znajdzie również fundusze na rower dla pana Zbigniewa.

Autor: balu/i / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: