Pijany przyjechał zatankować, w aucie miał granat i broń palną. Akcja służb na stacji benzynowej

W środowy poranek służby otrzymały informację o konieczności interwencji na jednej ze stacji paliw w Trzebnicy. Wszystko dlatego, że zdaniem jednego z klientów stacji, inny mógł znajdować się pod wpływem alkoholu. Na miejsce najpierw przyjechali policjanci, którzy potwierdzili podejrzenia. A w trakcie przeszukania auta kierowcy, znaleźli - jak opisuje "Gazeta Wyborcza Wrocław" przedmiot przypominający granat i broń palną. Podjęto decyzję o ewakuacji klientów i pracowników stacji. Na miejsce wezwano też saperów i straż pożarną. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

- Po rozpoznaniu sytuacji saperzy przejęli granat. W tym czasie strażacy zabezpieczali teren i obiekty znajdujące się w promieniu 300 metrów od miejsca prowadzenia działań - poinformował Dariusz Zajączkowski ze straży pożarnej w Trzebnicy. I dodał, że zabezpieczano nie tylko budynki użyteczności publicznej, ale też domy mieszkalne. Co więcej, na czas akcji wstrzymano też ruch na pobliskich ulicach. Działania saperów trwały ponad trzy godziny. Pijany kierowca, właściciel auta w którym znaleziono broń i amunicję, został zatrzymany przez policjantów. A ci wyjaśniają teraz okoliczności znaleziska i tego, co się stało. - Biegły ustali, czy były to atrapy, przedmioty muzealne, czy rzeczywiście broń i granat. Od tego zależy, jakie postawimy mu zarzuty - powiedział "Wyborczej" Piotr Dwojak z policji w Trzebnicy. W trakcie postępowania sprawdzone zostanie także to, czy mężczyzna miał pozwolenie na broń. Kierowca nie uniknie też odpowiedzialności za jazdę pod wpływem alkoholu.