W kopalni Rudna (woj. dolnośląskie) zginął górnik. - Był uwięziony między taśmą a napinaczami przenośnika taśmowego - wyjaśnia rzecznik KGHM. Okoliczności wypadku bada prokurator i urząd górniczy.
O godz. 2:45 w piątek kierownik zmiany w Zakładzie Górniczym Rudna zauważył, że brakuje jednego z pracowników. Zaniepokojony poszedł na obchód. - Okazało się, że górnik był uwięziony między taśmą a napinaczami przenośnika taśmowego - informuje Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM.
Zginał tysiąc metrów pod ziemią
Na miejsce natychmiast wezwano ratowników z Sobinowa. Mimo reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. 32-latek zmarł. Okoliczności wypadku bada prokuratura i urząd górniczy.
Górnik mieszkał pod Głogowem, osierocił dwoje dzieci.
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław, rmf24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kghm.pl