- Przed wypadkiem słyszałem wybuch, chyba pękła nam opona - twierdzi jeden z pasażerów ukraińskiego busa, który rano miał wypadek na autostradzie A4. W zderzeniu z samochodem służby drogowej, zginęło siedem osób, sześć zostało rannych.
- Nagle usłyszałem wybuch, później chyba pękła nam opona. Zaraz po tym był wypadek - wspomina w rozmowie z TVN24 Wasyl Abramiuk. Ukrainiec jest jedną z sześciu osób, które zostały ranne w zderzeniu dwóch busów na opolskim odcinku autostrady A4.
"Pił kawę, nie wyglądał na sennego"
W czwartek rano bus, którym jechało 10 Ukraińców zderzył się z samochodem należącym do służby drogowej. Jeden z pojazdów się zapalił, a w wypadku zginęło siedem osób. CZYTAJ WIĘCEJ
Według relacji Abramiuka, Ukraińcy wracali z pracy z Czech i jechali do Iwanow Frankowskiej na Ukrainie. Jak wyjaśnia, to wręcz niemożliwe, aby kierowca busa usnął. - Wcześniej pił kawę, nie wyglądał na sennego - przekonuje ranny.
Mężczyzna trafił do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. Ma ogólne potłuczenia i jego stan lekarze określają jako dobry. Pozostali poszkodowani trafili do szpitali w Opolu i Strzelcach Opolskich. Trzy osoby są w stanie ciężkim.
Do wypadku doszło na A4 niedaleko Krapkowic:
Autor: mir, as/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin