Ktoś pod osłoną nocy wysadził bankomat w Świeradowie-Zdroju (woj. dolnośląskie). Nie wiadomo jak dużo pieniędzy padło łupem złodziei. Sprawę bada policja i prokuratura.
Do napadu na bankomat w Świeradowie-Zdroju doszło w środę nad ranem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że złodzieje, aby dostać się do budynku supermarketu, w którym działał bankomat, najpierw samochodem staranowali drzwi do placówki. Chwilę później mieszkańcy ulicy 11 Listopada usłyszeli odgłos eksplozji.
"Wszystko było rozwalone"
- Na początku myślałem, że to wybuchła butla z gazem. Za chwilę w sklepie zaczęły wyć alarmy. Momentalnie pobiegłem zobaczyć co się dzieje - opowiada Mateusz Szumlas, świadek zdarzenia. I dodaje, że to co zobaczył na miejscu wyglądało strasznie. - Wszystko było rozwalone - relacjonuje.
- Od wczesnych godzin porannych na miejscu prowadzone są oględziny z udziałem specjalistów z komendy wojewódzkiej policji i prokuratora. Ustalamy modus operandi sprawcy, bądź sprawców. Musimy odtworzyć, w jaki sposób doszło do tego zdarzenia - mówi Marek Śledziona z Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim.
I przyznaje, że śledczy będą sprawdzać, czy zdarzenie ze Świeradowa-Zdroju nie ma czegoś wspólnego z podobnym napadem, do którego doszło na początku kwietnia w Szklarskiej Porębie. - Bliskość tego terenu obliguje nas do sprawdzenia zbieżności z podobnymi czynami - podkreśla Śledziona.
Nie wiadomo ile dokładnie pieniędzy zostało skradzionych. - Na pewno jest to kwota znaczna. Może chodzić o więcej niż kilkanaście tysięcy złotych - przyznaje prokurator.
Do zdarzenia doszło w Świeradowie-Zdroju:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stefańczyk