Prokuratura i Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych sprawdzą, jak doszło do wypadku śmigłowca w Strzegomiu (województwo dolnośląskie). W katastrofie zginęły dwie osoby znajdujące się na pokładzie. Śledczym w wyjaśnieniu sprawy ma pomóc między innymi zabezpieczony film. Postępowanie prowadzone jest w sprawie sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób.
– O godzinie 20.21 spadł w graniach Strzegomia lekki śmigłowiec. W środku było dwóch mężczyzn. Jeden w wieku 46 lat, drugi w wieku 48 lat. Obaj byli mieszkańcami Dolnego Śląska – przekazał we wtorek Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
- Ustaliliśmy już świadków zdarzenia, którzy posiadają informacje w sprawie. Mamy również zabezpieczony film, który może mieć znaczenie dla prowadzonego śledztwa - dodał. Jak przyznał, dopiero zeznania świadków pozwolą na ustalenie okoliczności tego zdarzenia.
- Zdziwiło mnie, że ten helikopter tak ciężko szedł - mówił w rozmowie z TVN24 świadek wypadku Eugeniusz Stodolak.
Dwie osoby zginęły
Paweł Szydłowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy poinformował, że śmierć obu mężczyzn stwierdziły służby medyczne po przybyciu na miejsce wypadku.
W okolicy, gdzie rozbił się śmigłowiec, późnym wieczorem pracowała policja i zespół pogotowia ratunkowego. Przybyło siedem zastępów straży pożarnej. - Nie doszło do pożaru, jednak musieliśmy zabezpieczyć teren dlatego, że nastąpił dość duży wyciek paliwa - powiedział strażak. Podkreślił, że przyczyny wypadku nie są na razie znane.
Śledztwo prokuratury
Te ostatnie ustalać będzie Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych i Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. - Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu nieustalonych osób i w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby - informuje prokurator Rusin. I dodaje, że taka katastrofa śmigłowca mogła zagrażać życiu wielu osób, bo doszło do niej w granicach miasta pomiędzy ruchliwą drogą a zabudowaniami gospodarczymi.
W środę na miejscu wypadku odbędą się kolejne oględziny. - Wraz z przedstawicielami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dokładanie zbadamy wrak i zabezpieczymy ślady biologiczne, by ustalić który z mężczyzn był pasażerem, a który pilotem. Wciąż nie możemy się wypowiedzieć w sposób pewny na temat tego, kto siedział za sterami - przyznaje prokurator. I na tym etapie odmawia odpowiedzi na pytanie, czy zarówno pasażer, jak i pilot posiadali uprawnienia do sterowania śmigłowcem.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24