Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał 60-letniego kierowcę ciężarówki na 5 lat więzienia. Mężczyzna był oskarżony o spowodowanie karambolu na autostradzie A4, w którym zginęły cztery osoby. Francisco A. podczas ogłaszania wyroku nie było na sali. Groziło mu do 12 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura wnioskowała, by za kratami spędził najbliższe 2 lata. Z kolei obrona Hiszpana chciała, by został uniewinniony. Mężczyźnie za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym groziło do 12 lat więzienia. Sąd, skazując go na 5 lat pozbawienia wolności, podkreślił okoliczności łagodzące. Oskarżony nie był wcześniej karany, a to co stało się w lipcu ubiegłego roku było pierwszym takim zdarzeniem z jego udziałem.
A. będzie musiał wypłacić rodzinom zmarłych w wypadku i wszystkim, którzy wtedy ucierpieli nawiązki. W sumie ponad 300 tys. złotych.
Wyrok wrocławskiego sądu nie jest prawomocny. Mężczyzna przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. We wtorek, podczas ogłaszania wyroku nie było go na sali.
Staranował 10 samochodów i przygniótł busa
23 lipca 2015 roku na 174. kilometrze autostrady A4 w kierunku z Wrocławia do Katowic doszło do karambolu. Ciężarówka, którą prowadził Francisco A. staranowała 10 samochodów i przygniotła busa, którym podróżowały 4 osoby. Wszystkie zginęły na miejscu. Rannych zostało 13 osób.
- Widok był tragiczny, szczątki ciał i zniszczone pojazdy. Robiło to wrażenie nawet na ratownikach - opisywał wówczas mł. bryg. Krzysztof Gielsa, rzecznik prasowy dolnośląskiej straży pożarnej. Po wypadku autostrada była zablokowana przez 11 godzin.
"Przepraszam i proszę o wybaczenie"
Początkowo kierowcy ciężarówki nie można było przesłuchać. Z obrażeniami trafił do szpitala. Później odpowiedzialny za spowodowanie wypadku mężczyzna został aresztowany, m.in. dlatego, by nie wyjechał do Hiszpanii. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym na autostradzie A4, której następstwem była śmierć 4 osób i ciężki uszczerbek na zdrowiu 3 osób.
Gdy w lutym hiszpański kierowca ciężarówki stanął przed sądem powiedział, że wypadek spowodował nieświadomie. - Przepraszam i proszę o wybaczenie krewnych ofiar i wszystkich tych, którzy ucierpieli - mówił oskarżony 60-latek przed sądem. Jak przyznawał samego momentu wypadku nie pamięta. Twierdził, że w krytycznej chwili mógł stracić przytomność.
Do 1 lutego mężczyzna był tymczasowo aresztowany. Jednak wtedy sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego. By wyjść z aresztu musiał zapłacić 150 tys. złotych kaucji. Teraz odpowiadał już z wolnej stopy.
Sprawą zajmował się Sąd Okręgowy we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24