Wszystkich nas nie zamkniecie – około 1,5 tys. osób wyszło w środowe popołudnie na ulice Wrocławia w proteście przeciwko karom jakie sąd nałożył na 19. członków Narodowego Odrodzenia Polski za zakłócenie ubiegłorocznego wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.
- Proces był polityczny, a kary niezgodne z poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości – twierdzą organizatorzy wydarzenia. Ich zdaniem wyrok podkopuje fundamenty demokratycznego państwa. Dlatego chcą walczyć w obronie kolegów, których w maju sąd skazał na areszt i kilkutysięczne grzywny.
Wyrok to "ogromny wstyd"
Zdaniem uczestników marszu wyrok sądu jest kompromitacją kraju. - Jest to ogromny wstyd dla instytucji państwa polskiego, że w przededniu hucznych obchodów tego wydarzenia zapadł polityczny wyrok, który cofa nas do czasów głębokiego totalitaryzmu i represji względem "niepoprawnie politycznych" osób – uważają organizatorzy. W marszu udział wzięło około 1,5 tys. osób. Solidaryzujący się ze skazanymi prezentowały 300 zdjęć przedstawiających osoby trzymające kartkę z napisem "Wszystkich nas nie zamkniecie". Jak, po zakończeniu marszu, poinformowała policja manifestacja przebiegła spokojnie.
Przerwany wykład
Proces o zakłócanie porządku publicznego był pokłosiem wykładu profesora socjologii Zygmunta Baumana. Po zajściu na wykładzie, przez stolicę Dolnego Śląska przelała się fala oburzenia. O przerwanym wystąpieniu Baumana i zachowaniu chuliganów było głośno w całej Polsce. Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, zaapelował do ministra spraw wewnętrznych o pomoc w walce z grupami nacjonalistycznymi.
Autor: tam//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Harasymiuk