W stolicy Dolnego Śląska pada śnieg, a na drogach jest ślisko. Kierowcy utyskują, a urzędnicy przekonują, że robią co mogą, aby im ulżyć. - Po ulicach jeżdżą wszystkie pługopiaskarki - przekonują urzędnicy.
Po niedzielnym ataku zima nie odpuszcza stolicy Dolnego Śląska. Zaśnieżone są drogi i chodniki, a do tego trzeba uważać, żeby się nie poślizgnąć.
- Jest ślisko jak diabli. Człowiek spieszy się, a tu trzeba odśnieżać samochód. Nie znoszę zimy - mówi pani Ewa, którą spotkaliśmy w poniedziałek po południu, właśnie podczas zgarniania śniegu z auta.
- Śnieżek pada, jest ślisko, a jak na razie żadnej piaskarki nie widziałem. Chyba że jeżdżą gdzieś po obrzeżach. W centrum ich nie było widać - narzekał z kolei pan Kazimierz, wrocławski taksówkarz. - Większość kierowców jeździ ostrożnie. Wiadomo, wystarczy troszkę "pocisnąć" i można się "przekręcić" - dodaje taksówkarz.
630 km ulic do odśnieżenia
- Od 14.00 po wrocławskich ulicach jeżdżą wszystkie pługopiaskarki, które oprócz tego, że zgarniają śnieg, posypują drogi solą. Jest ich 35 - podaje Ewa Mazur, rzeczniczka Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. - Do odśnieżenia mamy 630 km ulic - dodaje.
Jak mówi urzędniczka, pługopiaskarki usuwają śnieg z głównych ulic miasta. Nie wjeżdżają na uliczki osiedlowe i drogi gminne.
- Dopuszczamy cienką warstwę błota pośniegowego. Sprzęt będzie jeździł do momentu, aż osiągniemy taki stan na drogach - zapowiada Mazur.
Autor: ansa/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław